Heniek Pomidor & Tomek: geometryczna czapka z runami
Ja tylko pomyślałem, że może mandala z runami… Z akceptacją nie było tak łatwo. Musiałem się przyzwyczaić do nowego wizerunku. Jak z bólem? Nie było łatwo, a szczególnie w okolicach skroni. Uczucie gorącego metalu i wibracji nie należały do przyjemnych.
Jaka jest historia tego tatuażu?
Tomek: (Śmiech) po wielu latach łysej głowy i braku fajnej fryzury pomyślałem, że czas na głowę. Nie ukrywam, że zaczęło mi też brakować miejsca na nowe projekty na reszcie ciała.
Pomidor: To wszystko miało początek na pierwszym guest spocie, na który zaprosił mnie Tomek do Kill It by Ink. Nie ma już za dużo miejsca do dziarania, a głowa była pusta i na początku chciał abym zrobił mu tył głowy oraz boki. Szyję już miał zrobioną i chciał to po prostu pociągnąć dalej. Ja wiedziałem, że nie skończy się to tylko na bokach, ale Tomek się zarzekał ze czapki nie robi. Zmienił zdanie, zanim przyjechałem drugi raz (śmiech).
Kto wpadł na pomysł takiego projektu?
Pomidor: Tomasz był pomysłodawcą. Ja musiałem to jakoś wyczarować, a nie łatwo jest sprostać jego wymaganiom... Bywa wybredny (śmiech), ale finalnie chyba mi się udało.
Tomek: Ja tylko pomyślałem, że może mandala z runami… Projekt o poranku wykonał Pomidor u nas w studio. Z akceptacją nie było tak łatwo. Musiałem się przyzwyczaić do nowego wizerunku (śmiech).
Ile trwało dziaranie?
Pomidor: Sama góra zajęła nam chyba 8-9 godzin, nie pamiętam dokładnie, w każdym razie była to sesja całodniowa.
Tomek: Najpierw były boki i to była długa sesja do północy od południa - równo 12 godzin. Druga trwała 10 godzin. Razem w sumie prawie doba (śmiech).
Jak boli tatuowanie głowy?
Pomidor: To pytanie raczej do Tomka. Ja osobiście głowę mam jeszcze czystą (śmiech), więc nie wiem, jaki to ból. Ale myślę, że dla klienta nie jest to najprzyjemniejsze miejsce. W sumie, oprócz Tomka i jego Syna Patryka, to nie miałem za dużo okazji do dziarania głowy. „Ojciec” był twardy starał się kontrolować i nie dawał po sobie poznać, że go boli. Dopiero pod wieczór było widać, że jest ciężko (śmiech).
Tomek: Jak z bólem? Nie było łatwo, a szczególnie w okolicach skroni. Uczucie gorącego metalu i wibracji nie należały do przyjemnych.
Jesteście zadowoleni? Fajnie chyba wyszło.
Tomek: Tak, chociaż ciężko było się przyzwyczaić…, ale efekt jest mega. Jestem bardzo zadowolony.
Pomidor: Oczywiście, że jestem zadowolony, to moja pierwsza czapka. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie więcej tak odważnych osób. Ja osobiście tak się przyzwyczaiłem do wyglądu Toma, że nie mogę go sobie przypomnieć z przed „zabiegu” (śmiech), a czy fajnie wyszło nie mnie oceniać, pozostawię to już Wam i reszcie fanatyków sztuki tatuażu.
Jakie są reakcje ludzi na ten tatuaż?
Pomidor: Rzadko mam okazje je obserwować, ale na pewno Tom musi mieć wiele śmiesznych sytuacji. Część ludzi jest zafascynowana, a część się Tomasza pewnie boi. Jest wysoki i dużej postury, więc jak ktoś go nie zna i nie wie, że to bardzo pomocny i serdeczny facet, to może się przestraszyć wieczorową porą (śmiech). U moich znajomych ma przydomek „Niezłego Świra”, ale takiego pozytywnego (śmiech).
Tomek: Reakcje ludzi o dziwo są bardzo pozytywne. Nie usłyszałem złej opinii, a jak zdejmuję czapkę fryzura budzi respekt (śmiech). Dla Pomidora dzięki za cierpliwość i projekt. Przy okazji muszę powiedzieć, że Pomidor zrobił na głowie mojego syna również świetną pracę. Stał się naszym rodzinnym barberem (śmiech).