Jay Pawlukowsky - masywny cover z papugą
Pomysł na papugę przyszedł nam drogą dedukcji. Po wstępnej konsultacji z Agatą już wiedziałem mniej więcej, na co mogę sobie pozwolić i jak ją „ugryźć”, żeby wyciągnąć ze współpracy jak najwięcej. Generalnie Agata wyraziła chęć noszenia na sobie jakiegoś zwierzątka, więc przebrnęliśmy przez pawie, lisy, norki, łabędzie i zatrzymaliśmy się na papudze. Opcjonalnie była to jedna z lepszych propozycji ze względu na ilość piór, w których częściowo mogłem ukryć stary tatuaż i skutecznie odwrócić uwagę od pozostałości po nim.
Określasz ten tatuaż mianem najcięższego coveru, jaki zrobiłeś - czemu?
Jay: Tak, to zdecydowanie najtrudniejszy cover, jaki dane mi było zrobić do tej pory. Po pierwsze stary tatuaż zajmował obszar od miednicy przez biodro po sam pośladek. Drugi aspekt, który nie ułatwiał mi pracy jest figura mojej modelki, oczywiście bez obrazy. Ma bardzo szczupłą sylwetkę, przez co miałem trudniej o poprawne rozłożenie tatuażu względem jej anatomii. Jako trzeci punkt śmiało mogę wskazać wypukłe blizny, ciemny kolor oraz rozlaną farbę pod skórą na starym tatuażu.
Twój wcześniejszy tatuaż przestał Ci się podobać?
Agata: Tak. Elementy w nim zawarte nie tworzyły spójnej całości. Ponadto był mało estetyczny.
Czy w tym przypadku obyło się bez lasera? Wiele osób słyszy w przypadku coveru, że najpierw laser.
Jay: Udało załatwić się sprawę bez lasera. Obawialiśmy się rozciągnięcia wszystkiego w czasie, dodatkowego bólu, kosztów i powiększenia blizn.
Kto wpadł na pomysł projektu przedstawiającego papugę? Ty czy Agata?
Jay: Pomysł na papugę przyszedł nam drogą dedukcji. Po wstępnej konsultacji z Agatą już wiedziałem mniej więcej, na co mogę sobie pozwolić i jak ją „ugryźć” żeby wyciągnąć ze współpracy jak najwięcej. Generalnie Agata wyraziła chęć noszenia na sobie jakiegoś zwierzątka, więc przebrnęliśmy przez pawie, lisy, norki, łabędzie i zatrzymaliśmy się na papudze (śmiech). Opcjonalnie była to jedna z lepszych propozycji ze względu na ilość piór, w których częściowo mogłem ukryć stary tatuaż i skutecznie odwrócić uwagę od pozostałości po nim.
Ile trwało dziaranie?
Jay: Nie pamiętam dokładnie, ale wydaje mi się, że było to mniej więcej 3-4 sesje, łącznie około 20-25h pracy.
Czy bolało?
Agata: Może w jednym miejscu (śmiech).
Jesteś zadowolony?
Jay: Z efektu końcowego jestem bardzo zadowolony. Z każdą pracą staram się uczyć czegoś nowego, wyciągać wnioski. Jeżeli miałbym wskazać jeden tatuaż, który nauczył mnie najwięcej, na pewno ten cover znalazłby się w top 3 (śmiech).
Jak się czujesz z nowym tatuażem? Dumna? Pewna siebie? Sexy?
Agata: Z nowym tatuażem czuje się świetnie. Czy dumna - OCZYWIŚCIE. Pewna siebie - jak zawsze. Sexy? Może trochę (śmiech).
Jakie są reakcje ludzi na to dzieło?
Jay: Jeśli chodzi o reakcje ludzi to akurat zabawna sprawa. Zapomniałem o tej pracy i zdjęcie kurzyło się około 2 miesiące pośród 1000 fotek innych tatuaży, graffiti, memów, słodkich piesków. Zacząłem rozmowę z przyjacielem, z którym zawsze wymieniamy się pracami i gadamy o szczegółach (piona Mr.Tomato) i piszę do gościa: „Mam cover, o którym zapomniałem i nie wiem już czy go dodawać”. Odpowiedź była mniej więcej taka: „Coooo? I Ty jeszcze tego nie wrzuciłeś??? Wrzucaj to ziom raz dwa! Przecież to Kozak jest!”. No i się okazało, że reakcja ludzi była bardzo podobna do reakcji Tomka (śmiech).
Agata: Osoby, które widziały mój tatuaż są zachwycone jego wielkością, dbałością o szczegóły oraz wkomponowaniem w krzywizny ciała. Wielkie „wow” (śmiech).
A tak z czystej ciekawości… Żeby zrobić tą dziarę to Agata musiała leżeć tak jak ją Pan Bóg stworzył?
Jay: Staram się nie rozbierać klientów do „rosołu” (śmiech). Były sytuacje, w których musiała rzeczywiście podtrzymywać bieliznę ręką, kiedy pracowałem. Oczywiście wszystko odbywało się za parawanem żebym zminimalizować ciekawość osób trzecich. Jeżeli chodzi o skupienie przy pół nagich lub nagich kobietach w trakcie pracy to mam jedną zasadę, której się zawsze trzymam, traktuje ciało klienta jak płótno i wyłączam bodźce, które mogłyby zaburzyć koncentracje.
Agata: Było trochę zimno (śmiech).