Mistyk & Chrapsky
Jest to obraz obłędu, nastrojów, multiplikacja emocji, ekspresyjny bezkompromisowy Trash. Mój tatuaż to Trash. Trash bez kompromisu, bez litości, totalna przemiana, której doznałem po jego zrobieniu. Mój tatuaż to wolność.
O co chodzi w tej dziarze?
Mistyk: Jest to obraz obłędu, nastrojów, multiplikacja emocji, ekspresyjny bezkompromisowy Trash.
Chrapsky: Mój tatuaż to Trash. Trash bez kompromisu, bez litości, totalna przemiana, której doznałem po jego zrobieniu. Mój tatuaż to wolność.
Kto wpadł na pomysł takiego projektu?
Mistyk: Projektu nie było. Rzadko mam projekt od razu. Natomiast był człowiek i jego historia - nie do końca mi znana - ciągle ją odkrywam, odkrywam TRASH Piotrka, bo on jest bohaterem tej metafory figuratywnej. Postacie to stany, emocje. W drodze twórczej, w drodze trashu nie ma pomysłu, jest tylko emocja, instynkt. To nie jest odklepanie "wzorka". Nawet, jeśli jest odbijana kalka, jest to tylko punkt wyjścia, nie odtwarzamy jak drukarki. TRASH to ekspresja, proces twórczy, Trash to Ty, Trash to ja.
Chrapsky: Dałem Mistykowi totalnie wolną rękę, bez ograniczeń. Oczywiste jest to dla mnie żeby artysta był wolny w końcu robił coś, co miało uczynić mnie wolnym z moich doświadczeń. Nie mogło być tu kompromisów. Poprosiłem jedynie o trash ten z serducha i dostałem go takim.
Jak doszło do tego, że Chrapsky dołączył do Noise Tattoo?
Mistyk: Kiedy Piotrek pojawił się w naszym studio, było dla mnie oczywiste, że mam przed sobą osobę z ogromną historią, że jego buty były w chuj niewygodne w jakieś sporej części życia. To człowiek z bliznami na serduchu, stygmatami. To bardzo świadomy człowiek, który odbył kurewsko ciężką podróż. Zostałem zaszczycony, by móc dotknąć jego Trashu. On sam jest artystą i zna reguły lotu w kosmos. Kiedy artysta słyszy „masz wolną rękę", to wiadomo, że to będzie pierdolnięcie.
Chrapsky: Mistyka obserwuje już jakiś czas. Wiem, co tworzył wcześniej. Było to dla mnie coś niesamowitego, coś, co do mnie trafiało, choć wtedy jeszcze nie miałem bladego pojęcia, czym tak naprawdę jest Trash. Od momentu, kiedy Mistyk zaczął szukać kogoś do pracowni artystycznej, bo nie jest to studio a pracownia, doświadczyłem Trashu, jakim jest. Postawiłem wszystko na jedna kartę i dziś współpracujemy razem, to spowodowało, ze doznając trashu, widząc trash, czując trash, ze jestem jego częścią i nie ma innej drogi jak doznać go w formie najwyższej - trashu na twarzy.
Ile trwało dziaranie?
Chrapsky: Do tej pory odbyły się dwie sesje po ok. 5 godzin. Czeka nas jeszcze jedna sesja uzupełniająca. Cały czas sklejam kompozycję, dopieszczam wszystkie szczegóły. Na tym etapie, na którym jestem teraz, mam postawioną bazę - pozostaje ją tylko dopieścić.
Czy jakoś inaczej tatuuje się twarz w porównaniu z innymi częściami ciała?
Mistyk: Twarz jest trudna ze względu na swoje kształty. Mało jest płaskich powierzchni. Ciągle coś przeszkadza - a to nos, ucho, oczy... Mega ciężko jest znaleźć kompozycję, jeśli chcesz uciec od tych oczywistych typu nad brwią, żuchwa, pod okiem itp. Skóra jest, co centymetr inna. Raz jest miękka, centymetr dalej twarda i gruba, pod oczami to już masakra jak łatwo przebić tkankę i rozlać. Twarz jest trudnym miejscem od strony technicznej.
Bolało?
Chrapsky: Jeśli chodzi o ból, były miejsca, których kompletnie nie czułem, ale były tez takie, w których musiałem pokonywać siebie. Stawiać się ponad swoją granice wytrzymałości, były momenty wręcz graniczące o brutal. Pierwsza sesja poszła gładko, druga dla mnie była totalnie ciężka, zarazem oczyszczająca.
Czy wiedzieliście od razu jaki będzie efekt końcowy?
Chrapsky: Nie wiedziałem, nikt nie wiedział. Nawet Mistyk po pierwszej sesji nie wiedział, co się wydarzy dalej. Totalny trash. Z czasem wpadliśmy na to by na drugiej sesji dodać więcej twarzy, ale mimo tego nadal nikt nie wiedział, jaka formę uzyskamy. No i trzecia sesja, która będzie tez totalnie nikomu nie jest znana, co do formy i formatu.
Mistyk: Bardzo rzadko wiem, jak to będzie. Dużo improwizuję. Proces twórczy odbywa się na skórze, a nie na iPadzie, czy projekcie. Jeśli mam projekt, to i tak go zmieniam w trakcie dziarania, ponieważ nie lubię kopiować nawet własnych projektów. Zawsze mam coś nowego do powiedzenia w kompozycji czy technice. Kopiowanie zdjęć zostawiam realistom.
Nie macie poczucia, że ten projekt jest dosyć kontrowersyjny ze
względu na to, że jest on wykonany na twarzy?
Mistyk: Nie rozumiem jak w tak nowoczesnym świecie coś może być kontrowersyjne. Bardziej chodzi o punkt odniesienia w stosunku do tej pracy. Punkt odniesienia jest taki, że tatuaż, a sztuka tatuażu - to dwa różne światy. Ten pierwszy to wzór, teraz już kultura popularna, gdzie odbiorcą jest każdy: od słuchaczy Zenka po marszandów sztuki Picassa. Trudno jest oczekiwać od ludzi, którzy uważają kopiowanie zdjęć za sztukę, by zrozumieli, czym jest jazz. Czaszki z zegarem, kruki z różą - to wzory ogólne. Na początku XX wieku Picasso zdeptał sztukę odtwarzania, zaprzeczył jej i wdarł się z wyrazem artystycznym, przekazem, buntem... Jego sztuka to jazz. Jak wytłumaczyć gościowi, który jara się komercyjnym i populistycznym wzorem np. Deadpool, że to definicja kiczu dla ludzi związanych ze sztukami pięknymi... Jak on ma zrozumieć przekaz? My jesteśmy tym, co za dwadzieścia lat będzie normalne. Dziś jesteśmy pierdolnięci w opinii ludzi, bo dziaramy sobie twarz. By wykonać tatuaż na twarzy w stosunku do takiego punktu odniesienia, trzeba być bardzo świadomym albo debilem. Piotrek jest bardzo świadomym facetem i bardzo chciał przekroczyć tą ostatnią granicę. Za tą granicą stajesz się już nieuchwytny, jesteś poza zasięgiem, jesteś sobą. To oczywiste zrzeknięcie się przynależności do punktu odniesienia, o którym wspomniałem wcześniej. Pisząc tak jak czuję, czyli trashowo - jebać populizm, jebać oczekiwania, kochać życie, bo nie wiem, czy wiesz czytelniku, ale umrzesz: dziś, jutro, za rok, za dziesięć lat... Czy w kontekście tej świadomości masz czas i ochotę zastanawiać się, co Ci wolno? Co wypada? Co na to inni? Ja tego czasu nie mam. Kocham żyć i nie chowam się w wymówkach.
Chrapsky: Kontrowersyjny? Dla mnie nie jest. Robimy coś, co za 15 lat stanie się codziennością. Przecieramy szlaki tym, co robimy. Kontrowersyjne jest to dla tych tylko, co nie wykroczyli umysłem poza granice codzienności typu: etat 10 godzin, wakacje na kredyt, spłata kredytu, którzy żyją w kieracie systemu i gonią jak pies swój własny ogon. Wtedy mój tatuaż jest kontrowersyjny.
Jesteście zadowoleni?
Mistyk: Mega zadowolony i czekam na finisz.
Chrapsky: Tatuaż na twarzy chciałem mieć już od jakiś dobrych kilku lat. Teraz, gdy mogłem sobie na nią pozwolić zrobiłem to bez wahania. Tym bardziej, że nie mówimy o tatuażu od podrzędnego studia, których Polsce jest dziesiątki tys., ale o czymś indywidualnym od Artysty przez duże A. Jestem zadowolony nawet myślę ze ponad swoje oczekiwania, jakie miałem.
Jakie są reakcje ludzi na to dzieło?
Chrapsky: Nie interesuje mnie to kompletnie.