Mrok z elementami realistyki, horroru
Jest to kierunek, w którym bym chciał robić więcej swoich prac. Mroczny, z elementami realistyki, horroru, może groteski oraz miksu koloru i tatuażu czarno-szarego. Czyli wszystkiego po trochu co lubię robić - Bartłomiej „Kluczu” Kluczyk.
Jak opiszecie ten tatuaż?
Bartłomiej: Hmmm to chyba najtrudniejsze pytanie... Jest to kierunek, w którym bym chciał robić więcej swoich prac. Mroczny, z elementami realistyki, horroru, może groteski oraz miksu koloru i tatuażu czarno-szarego. Czyli wszystkiego po trochu co lubię robić. W pamięci zapadł mi tym bardziej ponieważ otrzymaliśmy nagrodę za tatuaż autorski na zeszłorocznej konwencji 7th Warsaw Tattoo Convention i żeby było ciekawiej, to moja pierwsza nagroda w karierze tatuatorskiej! Byłem mega zaskoczony i naładowany energią by cisnąć temat dalej. Kolejny projekt w tych klimatach jest w trakcie realizacji i nie mogę się doczekać następnego spotkania i zabawy przy nim!
Karol: Dla mnie osobiście jest to dzieło sztuki wykonane na mojej skórze takie połączenie realistyki i dark Art. Piękny rogaty Zuolek w realistycznym wykonaniu.
Kto wpadł na pomysł takiego projektu?
Bartłomiej: To był mój pomysł. Dostałem wolną rękę. Sam projekt zanim przystąpiliśmy do tatuowania był dość uproszczony i tak na prawdę całość powstawała prosto na skórze, z dużą dawką improwizacji i zabawy z wyobraźnią.
Karol: Rok temu w kwietniu na konwencie w Poznaniu spotkaliśmy się z Kluczem w rozmowie poruszyliśmy temat wolnego miejsca na łydce. Efektem tej rozmowy była wiadomość od Klucza o pomyśle na fajny projekt.
Ile trwało dziaranie? I czy bolało?
Bartłomiej: Tatuowaliśmy łącznie około 20 godzin rozbitych na 3 sesje.
Karol: Od pierwszej przymiarki po ostatnie dźwięki maszynki spotkaliśmy się na trzech pełnych sesjach . Które trwały od wejścia do studia po wyjście mniej więcej dziewięć godzin. Czy boli? Powiem tak... pewno, że boli. Każdy z nas inaczej reaguje na spotkanie z igłą, są miejsca bardziej wrażliwe i takie gdzie jest to nawet przyjemne.
Czy wiedzieliście od razu jaki będzie efekt końcowy?
Bartłomiej: Nie (śmiech). Wiedziałem za to, że będzie to kawał fajnej dziary!
Karol: Pierwsze zarysy projektu Bartek opisał mi w wiadomościach, ale dopiero w studiu na pierwszej sesji zobaczyłem co to będzie. Bartek jest artystą z krwi i kości. Cały czas coś dodawał i efekt końcowy poznałem po ostatnim ruchu maszynki, gdy Kluczu powiedział gotowe.
Klient zadowolony?
Bartłomiej: Bardzo! Co mnie zawsze niezmiernie cieszy przy praktycznie każdym projekcie. Daje mi to więcej poczucia swojej wartości i pewności w tym co robię.
Karol: Ja osobiście jestem bardzo zadowolony z tego tatuażu i do tego jeszcze Bartek zdobył drugie miejsce w kategorii "Tatuaż autorski" za ten projekt na siódmej edycji Warsaw Tattoo Convention 2019r. Zadowolenie jest takie, że obecnie jesteśmy w trakcie nowego projektu, którym się na pewno pochwalimy na konwencjach.
Jakie są reakcje ludzi na to dzieło?
Karol: Jest różnie. Ludzie zaczepiają i chwalą. Dużo pozytywnych opinii słyszę nawet od osób, które nie koniecznie lubią tatuaże, ale spotkałem się również z nie za miłymi słowami w moim kierunku...