Potato Tattoo i dwóch księciuniów
Wzór powstał na podstawie obrazu José Rodolfo Loaiza Ontiveros. José to meksykański artysta, który lubi łamać tematy tabu, przedstawiając min postacie Disney'a w różnych, często kontrowersyjnych sytuacjach. Pierwotnie wzór miał więcej elementów, ale ze względu na miejsce, które wybrał Adrian, musieliśmy go nieco okroić, żeby nie wyszedł bardzo duży.
Kto wpadł na pomysł takiego projektu?
Magda: Projekt powstał przy okazji akcji Girls Flash Challenge. Wraz z kilkunastoma tatuatorkami wrzucałyśmy raz w tygodniu wzory, na wybrany wcześniej temat. Można powiedzieć, że ów temat był odpowiedzią na to, że coraz więcej widujemy w social mediach wzorów z paniami w niedwuznacznych pozach, a zdecydowanie za mało jest takich wrzutek z panami (śmiech).
Adrian: Od jakiegoś czasu planowałem tatuaż przedstawiający dwóch chłopaków. Miałem już jakiś plan, dlatego kiedy pierwszy raz zobaczyłem projekt Magdy, próbowałem mu się oprzeć. Nie udało się (śmiech).
Inspiracją były grafiki José Rodolfo Loaiza Ontiveros?
Magda: Tak dokładnie, wzór powstał na podstawie obrazu. José to meksykański artysta, który lubi łamać tematy tabu, przedstawiając min postacie Disney'a w różnych, często kontrowersyjnych sytuacjach. Pierwotnie wzór miał więcej elementów, ale ze względu na miejsce, które wybrał Adrian, musieliśmy go nieco okroić, żeby nie wyszedł bardzo duży.
Ile trwało dziaranie? Czy bolało?
Magda: Samo dziaranie trwało około trzech godzin. Mam to miejsce także zrobione i jest to na pewno jedno z najbardziej bolesnych miejsc ever.
Adrian: Nie jest to mój pierwszy tatuaż. Wiem jak reaguje moje ciało i byłem przygotowany na ból. Był jednak na tyle znaczący, że zacząłem się zastanawiać, dlaczego ludzie z własnej woli decydują się na tatuaże (śmiech).
Jesteście zadowoleni? Jakie są reakcje ludzi na to dzieło?
Magda: Jestem mega zadowolona, że udało mi się ten wzór przenieść na skórę. Wszystko dzięki Adrianowi, który pomimo bólu, nawet nie drgnął przez całą sesję. Jeśli chodzi o reakcje to są różne, jednak zdecydowanie więcej jest pozytywnych. Kilka osób nawet chciało taki sam tatuaż (śmiech).
Adrian: Większość moich znajomych jest zachwycona tatuażem, tak samo jak ja. Nawet moim rodzicom się podoba (śmiech). Ludzie komentują, że ten tatuaż wymagał odwagi. Po części się z tym zgadzam, jednak odwaga ta kończy się po wjeździe do miejsca, gdzie jeden człowiek nie mówi drugiemu jak ma żyć. Życie mamy jedno, dlatego żyję dla siebie i robię to, co sprawia mi radość.