12. edycja Rotterdam Tattoo Convention okiem polskich artystów
12. edycja Rotterdam Tattoo Convention odbyła się w dniach 11-12 marca 2023. Było to 30 wydarzenie organizowane przez Andy Bonsai. W konwencie wzięło udział ponad 200 artystów z całego świata w tym oczywiście liczna ekipa z Polski m.in.: Kejti Dumka, Maciej Grzywna, Spider, Maciej Kidaj oraz studio Aerograffitink z Sosnowca. Poniżej ich wrażenia.
Kejti Dumka z Opium Tattoo w Toruniu
Eventy organizowane przez Andy Bonzai przypominają mi nasze Polskie. Przede wszystkim są organizowane w rodzinnej atmosferze. Uczestnicy konwencji w Rotterdamie to przede wszystkim uśmiechnięci ludzie. Ktoś powie, że to, dlatego bo byliśmy w innym kraju, bardziej otwartym na różnorodność, ale zdziwię Was. 1/3 zwiedzających to byli Polacy. Jak się później okazało impreza odbywała się w dzielnicy Rotterdamu, w której mieszka wielu naszych rodaków. O występach za dużo nie opowiem, ponieważ nie było czasu ich oglądać. Skupienie level hard. Jechałam do Rotterdamu przede wszystkim żeby dobrze się bawić. Spędzić czas z przyjaciółmi i zrobić tatuaż dla osoby, która jest dla mnie ważna. Naszą modelką była Paula, żona Macieja Grzywny.
Fajnie jest przywieźć nagrodę z konwentu to niewątpliwy sukces tym bardziej współtworzony z jeszcze jednym zdolnym artystą, jakim jest Maciej. Ta nagroda oznacza dla mnie także ciężką pracę, ból i trudne chwile. Takie formaty w dwa dni zwiastują dużą ilość stresu i niebywałego bólu dla modelki. Dlatego uważam, że to, co zrobiliśmy jest efektem ciężkiej pracy trzech osób.
Piotr Kwiecień z Aerograffitink Tattoo Studio w Sosnowcu
Byłem w Rotterdamie, jako osoba zwiedzająca ok 10 lat temu. W tym roku postanowiliśmy wziąć udział aktywnie. Poza naszym studiem mieliśmy okazje zbić pione i pogratulować Kejti Dumce i Maćkowi Grzywnie za najlepsze kolabo i Best of Day oraz Maćkiem Spiderem za drugie miejsce w kolorze - brawo wy! Sama organizacja była ok. Konwent odbywa się w dużej hali Ahoy, która idealnie nadaje się do tego typu eventów. Klimat oczywiście mocno holenderski. Sporo prac, które widzieliśmy było wysokim na poziomie, ale też zdarzały się mniej ambitne - ale nie mi to oceniać. Przyjęli nas bardzo miło, dało się wyczuć, że kilka osób nas kojarzyło czy tez propagowali naszą Polska scenę tatuażu, co było miłe. Czuliśmy się docenieni, jako reprezentanci polskich barw.
W sobotę był konkurs na tatuaże wygojone - i tu była kategoria open - każdy wygojony tatuaż wchodził w grę. Nie zależnie od stylu, koloru czy rozmiaru. Udało mi się wygrać pierwsze miejsce zagojoną nogawką w gray washu. To niesamowite uczucie wygrać na scenie europejskiej gdzie konkurencja była liczna i dosłownie każda stylistyka i rozmiar był w tej kategorii oceniany. Za rok tam wrócimy a póki, co planujemy Irlandię i jeszcze kilka konwentów w Europie by pokazać Polska siłę w tym fachu. Za rok jak wszystko pójdzie po naszej myśli lecimy na stany i tam spróbujemy swoich sił.
Maciej "Spider" Troszka z Gliwic
Konwencje Tatuażu w Rotterdamie będę wspominał bardzo pozytywnie . Razem z moim modelem zajęliśmy 2 miejsce za najlepszy tatuaż kolorowy soboty. Poziom prac był bardzo wysoki i takie wyróżnienie bardzo mnie ucieszyło. Po konwencji zaliczyliśmy klimatyczny afterek na statku Był to kilkugodzinny rejs po Rotterdamie przy setach dj-skich w towarzystwie tatuatorek i tatuatorów z konwencji. Cała impreza pozytywnie zapadnie w mojej pamięci.
