Anna Skuza z prawotuszu.pl - Podsumowanie 2020 roku w branży tatuażu
Rok 2020 był dla ludzkości inny niż wszystkie. Światowa epidemia koronawirusa sprawiła, że wiele branż, w tym i branża tatuażu stanęła na kilka miesięcy. Poprosiliśmy o podsumowanie roku kilka osób związanych z branżą tatuażu od wielu lat. Poznajcie perspektywę Ani Skuzy - prowadzącej blog prawotuszu.pl.
Jaki z Twojej perspektywy był dla branży rok 2020?
Rok 2020 był pełen wyzwań nie tylko dla ludzi prowadzących działalność gospodarczą, ale i dla pracowników.
Duża część branży tattoo zamknęła się na początku marca, jeszcze przed wprowadzeniem oficjalnego lockdownu. W tamtym czasie chyba nikt nie spodziewał się, że zamrożenie potrwa 3 miesiące. Ten okres był trudny dla właścicieli, którzy pomimo braku dochodów musieli regulować stałe zobowiązania studia, ale i dla pracowników. Wiele osób współpracujących ze studiem bardzo boleśnie przekonało się na własnej skórze czym jest umowa śmieciowa i brak środków do życia.
Bardzo trudną sytuację mieli początkujący tatuatorzy – ich zarobki są stosunkowo niskie i często nie mają umowy o pracę, zostali więc na lodzie, a dodatkowo nie mieli nawet szansy zgromadzić poduszki finansowej.
Z tego co wiem, od czerwca do września studia nie narzekały na brak klientów, ale od października można było zaobserwować pewien spadek i odwoływanie wizyt na ostatnią chwilę. W tym zakresie jeszcze trudniej miały studia, które bazują na zagranicznych klientach – w związku z utrudnieniami w przekraczaniu granic.
Niemniej, część osób świetnie wykorzystała ten czas, skupiając się na własnym rozwoju i twórczości. Pojawiło się więcej merchu sygnowanego przez konkretnych artystów. Wiem, że w wielu wypadkach printy, koszulki, kubki itd. okazały się sukcesem i stanowią teraz dodatkowe źródło dochodu dla artystów.
Powstało sporo fajnych inicjatyw, jak wystawy sztuki w internecie, w tym na instastories. Wiele osób dopiero na przymusowym wolnym miała czas na to, żeby zwolnić i zastanowić się w jakim kierunku dalej chcą się rozwijać.
Powstała inicjatywa Apelu Branży Tatuatorskiej, która zjednoczyła część branży i pokazała, że można być solidarnym.
Trudno jednak jedną klamrą spiąć całą branżę, która jest bardzo różnorodna i stosuje różne modele biznesowe. Branża to zarówno sieć studiów pod jedną firmą w różnych lokalizacjach, jak i osoby które prowadzą działalność w domu. I tak ci pierwsi mają ogromne koszty stałe w postaci czynszów, wynagrodzeń czy danin publicznych, a ci drudzy w większości znajdują się w szarej strefie. Dla każdej z tych grup 2020 rok był inny.
Analogicznie inna była sytuacja studia, które otworzyło się na początku 2020 r. i nie miało jeszcze nawet szansy wygenerować nadwyżek w stosunku do studiów z renomą działających od lat. To też kwestia świadomości finansowej i biznesowej. Z badań firmy Euler Hermes (2017) wynika, że po pierwszym roku działalności upada 30%, a po 5 latach – 70% małych i średnich firm. Badania były przeprowadzone przed COVID-19.
Nie rodzimy się z umiejętnością prowadzenia firmy, jeśli jednak chcemy ją prowadzić, nie za bardzo możemy powiedzieć: „jestem artystą, finanse mnie nie interesują, prawo mnie nie interesuje – poczekam aż wszystko wróci do normy”.
Moim zdaniem 2020 r. był przełomowy właśnie w zakresie zwiększenia świadomości biznesowej branży. Bez wątpienia dla większości nie był to najłatwiejszy rok, ale osoby, które miały już szeroko pojętą wiedzę biznesową poradziły sobie lepiej niż te, które dopiero miały ją zdobyć. W dzisiejszych czasach nie wystarczy mieć talent. Trzeba jeszcze umieć zadbać o marketing, dotrzeć do klienta, umieć się wycenić, budować relacje ze społecznością - i to nawet wtedy, gdy pracujesz dla kogoś, bo w takim przypadku bardzo często jako artysta masz procent od ceny tatuażu. Jeśli jesteś właścicielem, to dochodzi całe mnóstwo obowiązków prawnych, administracyjnych i podatkowych.
Jeśli mamy już tę świadomość, możemy sami uczyć się marketingu, księgowości czy prawa. W większości przypadków jednak będzie lepiej delegować te zadania do specjalistów.
Umiejętność zwrócenia się do specjalisty po pomoc potrafi zaoszczędzić ogromne pieniądze, czas i przede wszystkim osiągnąć zamierzony cel. Z moich obserwacji wynika, że umiejętność delegowania do specjalisty nie występuje zbyt często w branży tattoo. Niemniej osoby, które już korzystają z pomocy agencji reklamowych, doradcy podatkowego czy radcy prawnego szybko mogą uzyskać przewagę nad konkurencją.
Widzę, że osoby, które mają tego świadomość, radzą sobie bardzo dobrze. Inni albo się tego nauczą, albo pozostaną daleko w tyle.
Jaki był dla Ciebie jako osoby, która udziela porad prawnych tatuażystom? Z jakimi problemami się spotykałaś?
W 2020 r. pierwszy raz od lat się wyspałam (śmiech). Dla mnie osobiście był to przełomowy rok, ponieważ po wielu latach pracy dla kogoś otworzyłam swoją własną kancelarię prawną, która specjalizuje się m.in. w obsłudze branży tattoo i beauty. Niemniej, moim głównym źródłem utrzymania jest obsługa spółek, co być może z czasem będzie się zmieniać.
Cieszy mnie możliwość edukowania branży tattoo w zakresie zarówno prawa jak i biznesu, bo tu jest naprawdę dużo do zrobienia i jestem przekonana, że zwiększanie świadomości zaprocentuje.
Prywatnie jestem bardzo zadowolona z tego, że mogę budować biznes na własnych zasadach, zgodnie ze swoimi przekonaniami.
Spektrum problemów, z jakimi się spotkałam, było bardzo różne, od naruszenia praw autorskich tatuatorów – ze względu na kradzież / plagiat autorskiego wzoru, przez BDO, audyt studia – czyli sprawdzenie na ile działa zgodnie z prawem – po czym dostosowanie do obowiązujących przepisów, wdrożenie dokumentacji w studiu, sprawdzanie, czy zakazy konkurencji wpisane w umowy o współpracy są ważne. Co ciekawe, bardzo często nie są, a jednocześnie są nagminnie stosowane przez studia, i to pod rygorem wysokich kar umownych.
Największym kwiatkiem było zapytanie od pana, który dziarał w domu, w szarej strefie, bez działalności, BDO itd. Dostał pismo z Sanepidu, w którym poprosili go o złożenie wyjaśnień, przedstawienie wpisu do CEIDG, BDO itd. i on zapytał mnie, czy może powiedzieć, że to tylko hobby. Na marginesie dodam, że miał niemałą galerię swoich prac w social mediach. Obawiam się, że sprawa będzie miała dla niego bardzo poważne konsekwencje.
Nie umiem określić liczby osób działających w szarej strefie, ale na podstawie otrzymywanych mailowo zapytań podejrzewam, że jest niemała. Generalnie w 2020 r. nie raz zbierałam szczękę z podłogi, teraz już mniej rzeczy mnie dziwi.
Od października cały czas słuchałam konferencji premiera (nowe niekonstytucyjne źródło prawa w Polsce), żeby monitorować wprowadzanie dalszych obostrzeń. Na szczęście branża tattoo nie została ponownie zamrożona i można działać, ale od października każdy kolejny tydzień był zagadką. Obostrzenia dla innych branż były wprowadzane z dnia na dzień, nie dając ludziom nawet szansy żeby się do nich przygotować.
Jak widzisz dla siebie i dla branży rok 2021?
Rozpoczęto już szczepienia, więc z biegiem czasu sytuacja powinna się poprawić – kiedy to nastąpi zależy od logistyki w dystrybucji tych szczepionek, ale też ilości ludzi którzy się zaszczepią.
Wiemy już z czym się mierzymy, przez co jest trochę łatwiej, niemniej wirus mutuje, więc trudno tu cokolwiek przewidywać.
Mam nadzieję, że studia tatuażu dalej będą mogły działać w reżimie sanitarnym i pozwoli im to co najmniej przetrwać. Wszyscy wyciągnęliśmy z 2020 roku jakieś lekcje dla siebie i dla naszych biznesów. Testujemy nowe rozwiązania, wprowadzamy kolejne odnogi naszych działalności (tatuatorzy przykładowo wdrażają wyżej wymieniony merch z autorskimi projektami, tworzą obrazy na zlecenie czy rozszerzają działalność o segment beauty, np. makijaż permanentny).
Ci, którzy umieją podejść elastycznie do zmieniającej się rzeczywistości przetrwają, a w perspektywie długoterminowej nawet będą się mieli świetnie. Aktualnie trudno mi sobie wyobrazić powrót chociażby konwentów, ale wierzę, że jeszcze się tego doczekamy.
W kontekście zapotrzebowania na tatuaż nie da się pominąć stanu gospodarki. Jeśli ktoś stracił pracę albo boi się, że ją straci, to odłoży zrobienie rękawa za kilka tysięcy w czasie. Nie mamy na to wpływu. Ja zamierzam dalej robić swoje, ale szczerze w 2021 nie spodziewam się (jeszcze) fajerwerków.