Sukces "Charytatywnego Walk in Day" w Toruniu!
Dzięki zaangażowaniu wszystkich uczestników, zarówno tatuatorów, piercerów, barberów, jak i sponsorów, udało się zebrać imponującą sumę 30 601 złotych. To rekordowa kwota, która zostanie przekazana na wsparcie Schroniska w Toruniu oraz Hospicjum "Nadzieja".
W sobotę, 11 maja, entuzjaści sztuki tatuażu oraz osoby pragnące wspierać potrzebujących spotkali się na wyjątkowym wydarzeniu - Charytatywnym Walk in Day. Impreza, organizowana przez Till Death Tattoo po raz dziewiąty, odbyła się w urokliwych wnętrzach Dworu Artusa w Sali Wielkiej.
Oprócz znakomitego rezultatu finansowego, podczas tego wyjątkowego dnia wykonano również imponującą liczbę tatuaży, kolczyków i fryzur: 72 tatuaże, 56 kolczyków i 30 fryzur. To dowód na ogromne zaangażowanie i hojność wszystkich uczestników.
- Nasza tegoroczna edycja była największą odsłoną dotychczasowego wydarzenia, co pokazuje, że nasza wspólna determinacja i zaangażowanie tylko wzrastają z każdym rokiem. To sprawia, że nasze marzenia o lepszym świecie stają się rzeczywistością. Nie możemy zapomnieć o naszych ukochanych klientach, którzy zjawili się od najwcześniejszych godzin porannych, aby wesprzeć naszą akcję. Wasza gotowość do czekania w kolejce, aby dać wsparcie, jest niesamowicie wzruszająca i inspirująca – mówi Piotr „Zwierzak” Trager ze studia Till Death Tattoo w Toruniu.
Charytatywny Walk in Day to największe tego typu wydarzenie w Polsce, które gromadzi tatuatorów z całego kraju, gotowych na wykonanie unikalnych projektów dla wszystkich chętnych, bez konieczności wcześniejszej rezerwacji. Dodatkowo, w tegorocznej edycji oprócz tatuaży dostępne były usługi piercingu oraz barbera.
- Majowy weekend w Toruniu ponownie znalazł się w naszym kalendarzu studyjnym. Wspaniała atmosfera oraz istotny cel toruńskiego spotkania zawsze sprawiają, że z niecierpliwością oczekujemy na ten dzień. Duże zainteresowanie wydarzeniem potwierdzała długa kolejka, która już od szóstej rano ciągnęła się przed drzwiami Dworu Artusa, przyciągając uwagę przechodniów na toruńskim Starym Rynku. To niepowtarzalne uczucie uczestnictwa w Charytatywnym Walk in Day, organizowanym przez studio Till Death Tattoo. Dziękujemy za zaproszenie i mamy nadzieję na spotkanie w przyszłym roku - mówi Mintlemon z Poznania.
- W charytatywnym walk-inie Till-Death wziąłem udział po raz drugi. Zmiana lokalizacji na Dwór Artusa w Toruniu to strzał w dziesiątkę. Nie tylko wnętrza są po prostu przepiękne, ale również znajduje się on w samym sercu miasta, zaraz pod pomnikiem Kopernika. Dzięki temu jest naprawdę łatwo tam trafić dla każdego, co jest istotne, ponieważ akcja zyskuje rozgłos także poza granicami miasta, a udział bierze coraz więcej przyjezdnych. Moja pierwsza klientka przyjechała spoza Torunia już o 6 rano, aby zająć miejsce w kolejce w obawie, że ktoś może zająć wzór, który sobie upatrzyła. Kolejka rano była niezwykle długa, a nawet zakorkowała rynek. To znalazło odzwierciedlenie w kolejnym rekordzie zebranej kwoty, co bardzo mnie cieszy. Mam nadzieję, że za rok również będę mógł wziąć udział w tej akcji, bo uważam ją za fenomenalną inicjatywę. A będzie to edycja niezwykła, bo czuję, że z okazji jubileuszowej 10. odsłony organizatorzy mogą przebić samych siebie, biorąc pod uwagę, na jak wysokim poziomie już teraz stoi to wydarzenie - dodaje Adam Ziotewicz z Gdańska.
Warto dodać, że Charytatywny Walk in Day to nie tylko okazja do wspierania szczytnego celu, ale także doskonała okazja do spędzenia czasu w miłej atmosferze wśród ludzi o podobnych zainteresowaniach. Dla wielu uczestników to nie tylko wydarzenie, ale również swoisty rytuał, który co roku czekają z niecierpliwością. Zobaczcie zresztą jak było rok temu.
- Chciałbym również wyrazić szczególne podziękowania dla ekipy mojego studia, która wytrwale wspierała mnie w realizacji tego wydarzenia. Wasze zaangażowanie, kreatywność i poświęcenie były nieocenione i bez Waszej pomocy nie byłoby możliwe osiągnięcie tego sukcesu. Jestem wdzięczny za Waszą obecność i oddanie oraz za to, że razem tworzymy tak piękne chwile. Podziękowania należą się również naszym przyjaciołom, osobom towarzyszącym, rodzinom, którzy co roku motywują nas, dodają otuchy i odwiedzają każdą edycję. Tegoroczna edycja absolutnie przerosła moje oczekiwania, a to sprawia, że czuję się bardziej zmotywowany do przygotowań na naszą jubileuszową, 10. edycję naszego charytatywnego wydarzenia za rok! Jeszcze raz dziękuję wszystkim za udział i wsparcie - kończy Piotr „Zwierzak” Trager.