"Polska inwazja" na 8. edycji Cyprus Tattoo Convention

8. edycja Cyprus Tattoo Convention to trzydniowe wydarzenie, które odbyło się w dniach 31 marca - 2 kwietnia 2023 roku w Limassol, na Cyprze. Impreza przyciągnęła ponad 100 artystów tatuażu z różnych części świata w tym oczywiście reprezentantów polskiej sceny tatuażu: Marka Sztendera, Ralfa Dąbrowskiego oraz Tomato Ink, którzy zgarnęli kilka nagród za swoje prace. Jak im się podobała impreza? Poniżej odpowiedź na to pytanie.

Dolny rząd: Ralfy, Tomato Ink i Marek Sztender

Marek Sztender z V Studio Tatuażu w Gdańsku

Klimat na Cyprze super. Bardzo otwarci i przyjaźni ludzie. Organizacja jest inna niż ta, do której przywykliśmy u nas. Poza jednym koncertem i bodypaitingiem zero atrakcji dla odwiedzających i o dziwo w porównaniu z poprzednik rokiem, gdzie konwent wyjątkowo był zorganizowany w lipcu (fuck covid), gdzie temperatura na zewnątrz dochodziła do 40 stopni C, było znacznie więcej ludzi. Nawet powiedziałbym, że całkiem sporo, choć nie widziałem za, wiele bo tatuowałem niemal nieprzerwanie od rana do nocy - średnio 12 godzin dziennie.

Marek Sztender z V Studio Tatuażu w Gdańsku

Jurorzy do poszczególnych konkurencji są wybierani spośród tatuatorów biorących udział w konwencji, jednak z zadbaniem o brak "powinowactwa" z artystami wystawiającym swoje prace. Mnie poproszono o sędziowanie przy tatuażu tradycyjnym, jednak ze względu na ambitne podejście do tematu i zamiaru wydziarana całych pleców w trzy dni musiałem odmówić, gdyż nie miałem na to czasu.

To dopiero moje trzecie wyróżnienie w karierze. Cieszy mnie to, że mimo tego, że praca była niedokończona, bo zostawiałem sobie miejsce na połączenie reszty elementów na ciele modela, to doceniono to, że był to full custom. Temat od zera zaplanowany i narysowany przeze mnie. Konkurowałem moim zdaniem z pracami lepiej wykonanymi technicznie niż moja, jednak powierzchnia i temat zostały szczęśliwie dla mnie ocenione. Myślę, że zrobiła wrażenie powierzchnia, jaką udało mi się zagospodarować w te trzy dni. Cytując Ralfiego: „Polacy robią dziary liczone w metrach”.

Tomato Ink z Warszawy

Na Cyprze byłem pierwszy raz. Fajne miejsce żeby odwiedzić, odpocząć i oczywiście żeby zaliczyć konwent. Atmosfera bardzo przyjemna, ludzie mili i widać, że mocno zainteresowani tatuażami. Od strony organizacyjnej niczego nie brakowało. Trochę ciepło, ale czego się spodziewać po tak słonecznym kraju. Poziom prac wysoki, ale jak zwykle dominowały prace realistyczne, dzięki czemu moje prace wyróżniały się na tle innych - tak myślę (śmiech). Był to mój pierwszy konwent po bardzo długiej przerwie, ale udało się zrobić plan i zdobyć dwie nagrody: 1 miejsce tatuaż soboty oraz 2 miejsce tatuaż neotradycyjny za prace dwudniowa (piątek - sobota). W niedziele już na luzie zrobiłem jeszcze jedna kolorową prace, ale już nie udało się nic zgarnąć. Myślę, że jak na jeden konwent to i tak dobry wynik. Jak określili to organizatorzy wraz z Markiem i Rafałem zrobiliśmy Polską inwazje na ten konwent. Osobiście bardzo mi się podobało.

Bardzo miło jest być docenionym na zagranicznych konwentach, zwłaszcza jak nikt Cię nie zna. Wiesz, że oceniają Twoja prace a nie stopień koligacji. Polecam każdemu tak pojechać i spróbować swoich sił. Po konwencie można zostać dłużej na małe wakacje. Na miejscu 24 stopnie plus a w Polsce było wtedy 3 także jestem zadowolony.

Ralfy Dąbrowski ze studia The Bulldog Tattoo Shop w Bielsku-Białej

8 edycja Międzynarodowego Konwentu Tatuażu w Cypryjskim Limmasol to moje drugie spotkanie z tym wydarzeniem. Po raz pierwszy uczestniczyłem w nim w 2019 roku gdzie z sukcesem udało mi się zaprezentować nadspodziewanie dobrze i zostać docenionym przez jurorów i publiczność zdobywając: 1 miejsce Best of Friday, 3 miejsce Tatuaż kolorowy, 1 miejsce Best of Sunday oraz 1 miejsce Best of Show. W tym roku nie było powodów do wstydu, bo również udało się przywieźć 1 miejsce Best of Friday i 1 miejsce Tatuaż dużo czarno szary.

Odchodząc od chwalenia się nagrodami, bo nie ukrywam miło zostać docenionym na międzynarodowym konwencie, Warto wspomnieć o atmosferze, która tam panowała. Organizatorzy zadbali o to, aby uczestnika niczego nie brakowało, dobra komunikacja i sporo miejsca w boxach, stacja do druku projektów jak i kalek, na którą wystarczało wysłać maila, gdzie życzliwy członek ekipy pomagał z drukiem. Polecam udział bo to naprawdę fajne doświadczenie.

Dolny rząd: Ralfy, Tomato Ink i Marek Sztender