Relacja: Seminarium Jacka Galan z tatuażu kolorowego
Seminarium organizowane przez Jacka Galan, tatuażystę z 15-letnim doświadczeniem w branży, odbyło się w dniach 20-21 lutego 2021 r. Skierowane było do tatuatorów zaawansowanych. W pierwszym dniu miała miejsce część teoretyczna wraz z wykładem motywującym, drugie zaś odbyła się część praktyczna.
Całe szkolenie było podzielone na dwa dni. W sumie wzięło w nim udział 12 kursantów. O przebiegu seminarium rozmawiamy z Jackiem Galan oraz uczestnikami wydarzenia.
- Samo seminarium miało target dla zaawansowanych, tak więc, nie było potrzeby skupiać się na podstawach w tatuażach. Na samym starcie ruszyłem z przedstawieniem wielu aspektów poruszając różnice w sprzęcie jak i technik wykorzystywanych do pracy. Następnie przeszliśmy przez zagadnienia związane z doborem zdjęć do projektów, te dobre i złe strony grafiki. Najważniejszym jednak etapem była cała teoria na temat budowy kompozycji, która składała się z wielu etapów, od skali, proporcji, podziału, kontrastu, światła a nawet niechcianych deformacji w tatuażach. Omówiliśmy różnicę pomiędzy pigmentami, jakie mają zastosowania oraz jak odpowiednio dobierać kolory, obrazując to wszystkim czytelnymi diagramami – mówi Jack Galan, organizator seminarium.
Oprócz tego omówione zostały również tematy związane z aspektami prawnymi zawodu, sterylnością, dezynfekcją, sanityzacją jak i ergonomią pracy podczas, jak i po zabiegu. Cała dawka tak ogromnej wiedzy zaprezentowana została w ciągu pierwszych 4 godzin seminarium, a każdy z uczestników otrzymał obszerne materiały dydaktyczne, na które złożył się 40 stronicowy „podręcznik” w formacie A4.
Warto też wspomnieć, że w tej części seminarium, wykład swój miał gość specjalny Max Pniewski, który poruszył zagadnienia związane z szukaniem własnego stylu, pułapkami w seminariach czy chociażby odkryciem wspólnych mianowników we własnych pracach.
- Chciałem obudzić choćby w jednej osobie chęć i potrzebę wykreowania własnego stylu i wyrażania siebie poprzez tatuaż artystyczny. Chciałem podzielić się doświadczeniem i spostrzeżeniami, jakie zdobyłem przez 22 lata mojej podróży przez tatuaż. Jak chociaż jedna osoba weźmie sobie do serca te wskazówki to już będzie mój mały sukces na tym seminarium, a wiem, że takich osób było tam, co najmniej trzy (śmiech). Oprócz tego pomogłem kilku młodszym kolegom z kompozycją jak i samą techniką. Ale to już drugiego dnia, części praktycznej seminarium - podczas ich pracy – komentuje Max Pniewski.
Punktem kulminacyjnym pierwszego dnia seminarium było wykonanie tatuażu pokazowego na modelu przez Jacka Galana. Jak cała impreza, która była w pełni stylizowana na klimat STAR WARS, tak i projekt nie odstawał tematycznie do tej aranżacji.
- Gdy wcześniej omawialiśmy techniki, tak następnie udało mi się je zaprezentować na prawdziwym tatuażu. Z racji, że projekt był spory, a praca z ogromną ilością detali nie udało się go wykonać na jednej sesji, niestety tak to wygląda, gdy trzeba sporo omówić w trakcie i dokładnie zaprezentować, ale w żaden sposób to nie przeszkodziło, gdyż wszelkie zamierzone techniki pracy zostały dokładnie zaprezentowane i omówione. Nie tylko, dlaczego wedle mojego zdania są lepsze, ale również omawiając te minusy w innych stosowanych technikach – dodaje Jack Galan.
Drugi dzień seminarium
W odróżnieniu od pierwszego dnia, w drugim dniu miała miejsce część praktyczna. Każdy z uczestników miał za zadanie wykonać tatuaż na własnym modelu pod okiem Jacka Galana i Maxa Pniewskiego. Wszyscy tatuowali jednocześnie. Wszystko wyglądało tak jakby odbywał się mini konwent.
- W ciągu całego dnia wielokrotnie podchodziliśmy z dobrą radą, wprowadzaliśmy kursantów na drogę ku poprawie technik i "czystości" wprowadzonego pigmentu w tatuażu. Niezwykle wielką radością był fakt, że prawie wszyscy uczestnicy poszli w kierunku STAR WARS podczas projektowania swoich prac. Całość złapała ducha konwencji i niezwykle pozytywnej atmosfery. Na sam koniec dnia wyłoniliśmy osobę, która wykonała największy skok w progresie podczas tych dwóch dni. Nie była to nagroda za najlepszy tatuaż, a za największy progres! W ten sposób stworzyliśmy coś zupełnie innego na scenie tatuażu, gdyż nikt wcześniej tego nie odważył się wykonać – dodaje Jack Galan.
Ta część seminarium poświęcona została również zagadnieniom związanym ze sterylności pracy oraz obsługą udostępnionego specjalnie na tą okazję autoklawu.
- Miałam okazje w nim uczestniczyć, jako ambasador marki ENBIO i przekazać to, co najlepsze ze strony medycznej jak i zarówno technicznej, jeśli chodzi o temat dość kontrowersyjny, jakim jest „Sterylizacja w miejscu pracy”. Na seminarium kursanci sterylizowali gripy do maszynek, co niezmiernie mnie cieszy. Dużo uwagi poświęciliśmy dbaniu o miejsce pracy w trakcie tatuowania oraz przygotowaniu roztworu do sterylizacji sprzętu itp. Skupiliśmy się również na odpowiedniej kwalifikacji do zabiegu klienta. Musimy być świadomi że tatuowanie to zabieg, ponieważ przerywamy ciągłość skóry, jest krew i osocze, więc w slangu medycznym jest to już zabieg – tłumaczy Kamila Kowińska, osoba z wykształceniem medycznym, zabiegowiec i szkoleniowiec z laserowego usuwania tatuaży oraz z medycyny estetycznej.
Łącznie całe seminarium trwało 24 godziny. Każdy dzień to 12 godzin intensywnej nauki. Każdy z uczestników otrzymał unikatowy certyfikat w ramie z wpisem do RIS, dwa zaświadczenia (Think Tattoo Aftercare, oraz Stencil Stuff) mówiące o przeszkoleniu z zakresu tego sprzętu. Dopełnieniem bym unikatowy certyfikat w formie trofeum oraz cały plecak giftów od sponsorów: KWADRON, THINK TATTOO AFTERCARE, STENCIL STUFF, ENBIO TECHNOLOGY, INK4U oraz RADIANT INK.
- Udało nam się nagrodzić jedną osobę podczas całego seminarium a nagrodą specjalną była unikatowa statuetka zaprojektowana przeze mnie oraz najnowszej klasy autoklawem typu B, marki Enbio Technology. Szczęśliwą osobą została Aleksandra Budzyńska.
Jestem bardzo zadowolony i pod ogromnym wrażeniem jak sprawnie udało się przez to wszystko przejść. Mieliśmy sporo pracy z organizacją, wiele godzin rozmów ze sponsorami, czy chociażby trudności związane z obecną sytuacją, które zmusiły nas do zmiany lokalizacji imprezy tuż przed samą datą imprezy. Mieliśmy oczywiście obawy do ostatniego dnia, że niestety będzie trzeba odwołać całą imprezę. Efekt finalny jednak powalił mnie na kolana, a podczas mowy końcowej i wręczaniu podziękować łezka się zakręciła w oku. Mega wielkie pokłony dla każdej z tych niezastąpionych osób, które dołożyły swój wkład w realizację tego projektu.
Czy będą kolejne szkolenia? Oczywiście, że tak! Nieprzypadkowe było nadanie mu w nazwie " I epizod " nawiązując w ciągu dalszym do klimatu STAR WARS. Jednak nie będzie to prędko. Nie chcemy zasypać rynku szkoleniami i całą nagonką na kasę. W planach mamy kolejny epizod, tym razem w odsłonie tatuażu realistycznego czarno-białego, jednak nie prędzej jak za pół roku. Można natomiast skorzystać z seminarium indywidualnego, które prowadzę cały czas na miejscu u siebie w studiu. Zapraszam wszystkich zainteresowanych do kontaktu ze mną – podsumowuje Jack Galan.
A co do powiedzenia o całym seminarium mieli uczestnicy?
- Tatuaż kolorowy, Star Wars, Jack Galan, Max Pniewski…, czego chcieć więcej - pomyślałem, że muszę tam być! Takie wydarzenia są dla nas artystów paliwem napędowym i motywacją na kolejne miesiące działań, a w ostatnim czasie ich organizacja i uczestnictwo są niesamowicie utrudnione. Tym bardziej jestem ogromnie wdzięczny organizatorom za trud i chęć rozwoju polskiej sceny tattoo w tak trudnych okolicznościach. Całe seminarium w połączeniu z „mini konwencją” pozwoliły przełożyć teoretyczną wiedzę z dnia pierwszego na praktyczne doświadczenia z modelem. Obecność topowych artystów podczas wykonywania tatuażu pozwoliły poprawić dotychczasowe błędy oraz wdrożyć nowe techniki, które niewątpliwie wpłyną na czas oraz jakość wykonywanej pracy. Ale teoria i praktyka to nie wszystko. Podobnie jak na dużej konwencji liczy się też to, co dzieje się poza salą szkoleniową. Nawiązywanie nowych znajomości, wymiana doświadczeń i długie rozmowy w pokojach hotelowych… Jedna z takich nocnych rozmów pozwoliła mi wyjść ze strefy komfortu, całkowicie zmienić plany, co do projektu, a co za tym idzie, w “dniu praktycznym” testować rozwiązania, które do tej chwili były mi obce, a nawet zaryzykuję stwierdzenie, że bałem się ich zastosowania. W dwóch słowach - JESTEM WDZIĘCZNY! Czekam na kolejne epizody i polecam wszystkim, niezależnie od poziomy zaawansowania – mówi Michał Motyka.
- Ciężko to opisać w kilku krótkich słowach. Szczerze mówiąc profesjonalizm szkolenia przerósł moje oczekiwania. Całość była perfekcyjna zarówno w momencie przekazywania wiedzy teoretycznej, jak i podczas pokazywania na modelu różnego rodzaju technik. Każde zagadnienie było opisywane bardzo szczegółowo oraz pod różnymi kątami, co też pozwoliło ograniczyć późniejsze zadawanie pytań przez kursantów, a co za tym idzie umożliwiło sprawne przechodzenie do następnych tematów bez marnotrawienia cennego czasu. Co z tego szkolenia wyciągnąłem dla siebie? Przede wszystkim techniki usprawniające i przyspieszające pracę z kolorami. Lepsze dopasowanie barw, nasycenia, odcieni, które też lepiej kontrastują na skórze, dzięki czemu wykonywany wzór zdecydowanie wygląda lepiej. Na seminarium było poruszane wiele innych tematów, które również ułatwią pracę z klientem już od momentu ustalania wzoru, kompozycji, przez proces, aż po jego skończenie – dodaje Sebastian Żyluk.
- Jestem bardzo zadowolona, że wzięłam udział w seminarium u Jacka Galana. Zdecydowanie warto było przejechać tyle kilometrów z Lublina do Szczecina. Jacek jest bardzo sympatyczna osobą. Atmosfera na szkoleniu była cudowna, prowadzący byli bardzo mili i pomocni. Widać było, że zależało im bardzo na tym, żeby dobrze przekazać nam cała wiedzę, która sami zgromadzili latami ciężkiej pracy i zaszczepić w nas jeszcze większa miłość do swojej pasji i zawodu. Opowiedzieli nam też o swoich doświadczeniach poza samym tatuowaniem, a sytuacjami, które się z tym wiążą. Dostaliśmy bardzo dużo wiedzy o tym jak poprawnie wykonywać tatuaże kolorowe i gdyby nie to wykonałabym tatuaż po swojemu i nie byłaby to tak delikatna praca, którą zrobiłam. To był bardzo pozytywnie intensywny weekend! Śmiało będę polecać dalej! Odkąd zaczęłam przygodę z tatuowaniem chciałam robić tatuaże kolorowe, ale wydawały mi się dużo trudniejsze od tatuaży w czerni i bałam się na poważnie za to zabrać. Miałam bardzo dużo rzeczy, które mnie zastanawiały w wykonywaniu tatuaży kolorowych, ale odpowiedz na nie chciałam usłyszeć po profesjonalisty. Obserwowałam prace Jacka i jak zobaczyłam informacje o szkoleniu odważyłam się spróbować. Jestem teraz zmotywowana i odważna do robienia większych kolorowych prac – podsumowuje Aleksandra Budzyńska.