Gdańsk: Rudy Korozja - artysta czy rzemieślnik?
Piercerskiej profesji nie da się zaszufladkować. Z jednej strony piercerem zostaje osoba, posiadająca wiedzę i fach w ręku, z drugiej zaś wirtuoz igły. Człowiek zaskakujący swym poczuciem estetyki oraz kreatywnym podejściem do zawodu. Mogę śmiało stwierdzić, że Rudy - piercer i współwłaściciel gdańskiego studia “Muszla” - łączy w sobie te dwie skrajności w sposób idealnie wyważony! Zresztą, przekonacie się o tym sami po lekturze rozmowy jaką przeprowadziła z nim Marta Wierzba.
Na dobry początek muszę zacząć od standardowego pytania…, jak doszło do tego, że zacząłeś kłuć ludzi?
Od zawsze interesowałem się tym tematem, a przez jakiś czas nawet zajmowałem się piercingiem czysto amatorsko. Informacje na ten temat zdobywałem głównie z Internetu, a pierwsze przekłucia wykonywałem znajomym. Dopiero gdy przeprowadziłem się do Gdańska, a Alix (tatuatorka, z którą wspólnie prowadzimy studio) zaczęła pracę w studiu tatuażu powstał pomysł, żeby wrócić do tego zajęcia. Tym razem już “na poważnie” i w pełni profesjonalnie.
Jak twoi najbliżsi zareagowali na tę wiadomość?
Początkowo wszyscy myśleli, że piercingiem będę zajmował się dorywczo, w ramach hobby. Nikt nie brał mojej decyzji na poważnie; rodzice nawet myśleli, że to tylko chwilowa fanaberia. Uważali tę profesję za mało przyszłościową, a już na pewno nie dającą możliwości samodzielnego utrzymania się. Z czasem przywykli do myśli, że ich syn właśnie tym chce się zajmować w życiu. Obserwowali, jak moje początkowe zainteresowanie z czasem przekształciłem w sposób na życie. Teraz w pełni to akceptują i okazują wsparcie.
Obecnie oferta szkoleniowa jest dużo bogatsza niż w momencie, w którym zaczynałeś. Czym kierowałeś się przy wyborze swojego nauczyciela i jakich rad mógłbyś udzielić osobom, które stoją przed podobnym wyborem?
Swoją mentorkę, u której robiłem kurs - Angie - wypatrzyłem na konwencie tatuażu w Gdańsku, w 2019 roku. Bijąca od niej energia i pewność siebie od razu zwróciły moją uwagę. Ujęła mnie także swoim zaangażowaniem oraz bardzo “ludzkim” podejściem do klientów. Na samym kursie moje spostrzeżenia się potwierdziły; Angie zachwyciła mnie ogromem wiedzy i doświadczenia. Cóż mogę poradzić innym piercerom…, podstawę stanowi dobry research. Dogłębna analiza ofert i kursów, punkt po punkcie. Niezwykle ważne jest to w jakich grupach prowadzone są szkolenia, warto też wziąć pod uwagę stosunek teorii do praktyki oraz typy przekłuć, które są w ramach tych praktyk przewidywane. Ponadto warto się zorientować kto “wyszedł spod skrzydeł” danego szkoleniowca; czy kursanci pracują w zawodzie i jak sobie radzą.
Jesteś członkiem “Bezpiecznego Piercingu”; powiedz mi jak oceniasz wpływ tego typu organizacji na całe środowisko?
Organizacje tego typu są bardzo potrzebne. Myślę też, że ich działania wywierają pozytywny wpływ na całe środowisko - stowarzyszenia propagują bezpieczeństwo i motywują do nieustannego pogłębiania wiedzy oraz zdobywania doświadczenia. Dzięki takim inicjatywom zauważalnie rośnie świadomość wśród klientów. Entuzjaści piercingu zwracają większą uwagę na to w jaki sposób wybrać odpowiednią osobę i gdzie jej szukać. Organizacje pokroju “Bezpiecznego Piercingu” edukują osoby, trafiające do nas na kozetkę; nie da się tego nie zauważyć!
Widzisz siebie w roli szkoleniowca lub nauczyciela?
Na ten moment skupiam się głównie na własnym rozwoju i zdobywaniu doświadczenia. Nie odrzucam takiej możliwości…, ale jeszcze długa droga przede mną!
Miałeś okazję brać udział w konwentach tatuażu?
Nie miałem okazji brać czynnego udziału w tego typu imprezach; odkąd zacząłem pracę w studiu, pojawiałem się na tego typu wydarzeniach jako obserwator. Z tego co zauważyłem rzeczywiście piercing jest traktowany nieco “po macoszemu”, chociaż stanowi sporą część tej kultury. W końcu większość piercerów pracuje właśnie w studiach tatuażu. Mam nadzieję, że rozwój branży znacząco wpłynie na konwenty, a piercing stanie się ich ważnym, nieodłącznym elementem.
Na co dzień pracujesz wspólnie z tatuatorką Alix Duma w gdańskiej pracowni "Muszla”. Czy możesz opowiedzieć więcej o tym miejscu?
Odkąd zaczęliśmy pracować razem z Alix, naszym marzeniem było stworzenie studia wyróżniającego się na tle innych. Stylistyka, w której pracuje Alix, trafia głównie do kobiet i to właśnie kobietom chcieliśmy “zadedykować” nasze miejsce. Zdaję sobie sprawę, że u co poniektórych z nich kultura tatuażu wydaje się czymś niepewnym, nieodkrytym. Dlatego chcieliśmy wyjść im naprzeciw i stworzyć przytulne wnętrze, w jakim poczują się komfortowo i bezpiecznie. Staramy się by w “Muszli” panowała domowa, ciepła atmosfera. Wspólnie tworzymy przestrzeń, która znacząco odbiega od branżowych kanonów czy stereotypów, ale tą odmiennością się szczycimy. Obranie własnej drogi, choć ryzykowne, było najlepszą z możliwych decyzji.
Nie umknęło mojej uwadze, że znalazłeś sposób na obejście instagramowej cenzury; w dodatku robisz to w sposób niezwykle spójny estetycznie. Długo szukałeś swojego własnego stylu i sposobu na prezentację swojej pracy w sferze online?
Szukając z Alix sposobu na uniknięcie zbanowania przez algorytmy Instagrama, przeglądnęliśmy setki profili. Po tych poszukiwaniach doszliśmy do wniosków, jakie pozwoliły nam ominąć pewne zasady. W dodatku - robiąc to ze smakiem i nie urażając przy tym nikogo. Pomysł na prześwitujące koszulki szybko przyjął się wśród naszych klientek, które nie czuły się całkiem nagie podczas robienia zdjęć efektów końcowych. Fotki wychodziły bardzo naturalnie. Estetykę, którą kieruję się przy tworzeniu własnego konta, zbudowaliśmy na wszystkich profilach związanych z “Muszlą”. Wraz z Alix staramy się tworzyć spójne wizualnie treści, dzięki czemu odbiorcom łatwiej jest nas skojarzyć.
Piercer to twoim zdaniem artysta czy rzemieślnik?
Myślę, że idealny piercer to wyważone połączenie artysty oraz rzemieślnika. Liczą się: kreatywność i wypracowany warsztat, odrobina artystycznego szaleństwa, przywiązywania uwagi do kompozycji i względów estetycznych. Jednocześnie nie można zapominać o skrupulatności, precyzji oraz świadomości podstawowych zasad; właśnie tym powinien się wyróżniać ktoś pracujący w tym zawodzie. Próba zaszufladkowania tego zawodu utrudnia proces rozwoju. Odnalezienie właściwego balansu między tymi skrajnościami może przyspieszyć naukę. Daje też możliwość wykorzystania własnego potencjału i umożliwia rozwinięcie skrzydeł!
Jakie są twoje plany na resztę tego roku?
Ostatnie lata udowodniły jak mało dla świata znaczą nasze zamiary; dlatego staram się nie skupiać na dalekosiężnych planach. Działam na bieżąco i doskonalę swoje umiejętności w ramach tego co na ten moment przynosi mi życie. Chcę się dalej rozwijać, zdobywać wiedzę, pozyskiwać coraz większe grono odbiorców. Praca w zawodzie piercera przynosi mi ogromną satysfakcję, więc pewnym jest, że będę dalej zgłębiał ten temat i działał na najwyższych obrotach.