Czy wszystkie tatuaże są objęte prawem autorskim?
Jak to w końcu jest? Czy wszystkie projektowane tatuaże, są objęte prawem autorskim? Od czasu do czasu w sieci na Insta relacjach różnych tatuatorów, można się natknąć na "dramę" związaną z kradzieżą tatuażu. Jednak częściej niż się wydaje takie działania są bezpodstawne, już nie wspominając o tym, że publiczne wskazywanie "złodzieja", może wrócić ze zdwojoną siłą, na przykład pod postacią pisma o pomówienie czy pogorszenie sytuacji zawodowej.
W poprzednim poście [TUTAJ] poruszyłam temat domeny publicznej i jak mogą z niej korzystać tatuatorzy, a dziś wyjaśnię, dlaczego nie wszystkie tatuaże są objęte prawem autorskim. Jeśli jesteś, artystą, to ten tekst może być dla Ciebie przydatny!
Od początku, załóżmy, że narysowałeś projekt oparty na grafice z domeny publicznej, dajmy na to portret “Mona Lisy”, Leonardo da Vinci czy na podstawie rzeźby Michała Anioła “Dawid”. Dodałeś parę kresek, zamazałeś twarz, zmieniłeś kolory, obróciłeś do góry nogami projekt. Czy to wystarczy, żeby projekt był objętych ochroną autorską i nie trafił do domeny publicznej? Jak wiadomo, do domeny publicznej trafiają zdjęcia, grafiki, obrazy itp. które mimo tego, że są stworzone przez człowieka i są nowo powstałe, nie są na tyle twórcze i innowacyjne, aby być chronione.
I tak samo jest z projektami tatuażu. Niektóre z nich, są twórcze, są inne, dają wrażenie czegoś nowego na rynku, są w określonym stylu dla danego artysty i tak wtedy są podstawy do tego, aby były chronione. Jak na przykład tatuaże naszywki, artysty Duda Lozano. Jego projekty są twórcze, są inne i są innowacyjne, ponieważ wprowadził na rynek coś nowego, wprowadził nowy styl. Więc, jeśli ktoś poza nim wykorzysta jego styl do projektu, to już jest duża szansa, że to co zostanie stworzone nie z pod jego ręki nie będzie mieć ochrony autorskiej. Zatem jak rozpoznać, czy inne projekty są twórcze?
I tutaj można przytoczyć, fragment wyroku SA w Krakowie z 29.10.1997 r. (sygn. Akt I ACa 477/97), który mówi, że "nie da się generalnie oznaczyć minimum indywidualności, które stanowiłoby wartość progową dla uzyskania ochrony w prawie autorskim i pozwalałoby w sposób dostatecznie bezpieczny odróżnić utwory intelektualne, zdatne i nie zdatne do ochrony. W takim przypadku budzącym wątpliwości, tj. Wtedy, gdy indywidualność badanego wytworu intelektualnego nie jest intuicyjnie oczywista, zachodzi konieczność odwołania się do ocen wartościujących".
Gorzka to prawda, ale tak, nie wszystko, co jest spod ręki artysty jest "nowe" i chronione, dlatego jeśli ktoś splagiatuje projekt, który powstał na podstawie innych lub z domeny publicznej i nie jest niczym innowacyjnym i twórczym, należy podjeść do tego najlepiej z dystansem, zamiast publicznie wylewać pomyje. Moja rada dla innych artystów? Jeśli, tworzy się wzory tatuażu, najlepiej nie inspirować się rzeczami oczywistymi, takimi jak powtarzanie identycznej kompozycji itp. Zawsze jest dobrze dodać coś od siebie i tylko wtedy będziemy mieć pewność, że stworzymy utwór, objęty ochroną. W momencie splagiatowania wtedy rzeczywiście warto walczyć o swoje.