Tattoo Girl: Angelika "Szymka" Florkiewicz
Szymka ma 32 lata. Pochodzi z pięknego miasta Mrągowo na Mazurach. Z zawodu jest nauczycielem sztuki, ale na co dzień jest ilustratorką freelancerem. Tworzy różne grafiki, ale jej konikiem są ilustracje do książek dla dzieci. Uwielbia wszelkiego rodzaju sztukę i rękodzieło. Gra na pianinie, czyta kryminały, ćwiczy jogę, śpiewa, podróżuje po świecie, a wolnym czasie nagrywam filmiki związane z makijażem lub modą. Szczęśliwa mężatka i właścicielka psa.
Jak zaczęła się Twoja przygoda z tatuażami?
Pierwszy tatuaż zrobiłam mając 19 lat i jest to mój najgorszy tatuaż! Dlatego też zbieram się do jego usunięcia, bo wygląda na prawdę przerażająco. Powód tatuowania nie jest mi do końca znany (śmiech), ale zawsze lubiłam „inność” i alternatywny styl życia.
Ile masz tatuaży?
Zawsze jak mnie ktoś o to pyta odpowiadam, że sześć. Na dzień dzisiejszy mam dwa pełne rękawy z dłońmi i palcami, dwie całe nogi ze stopami, dolne plecy oraz pod biustem, czyli sześć! (śmiech).
Liczyłaś kiedyś ile wydałaś na nie pieniędzy?
Nie, nigdy nie liczyłam, ale przez ostatni czas mam je za darmo, bo robi je mi mój mąż (śmiech).
Czy Twoje tatuaże mają dla Ciebie jakieś znaczenie?
Zdecydowanie większość moich tatuaży nie ma szczególnego znaczenia. Raczej robię sobie wzory, które mi się podobają lub reprezentują moje zainteresowania. Jedynie napis na palcach ma dla mnie duże znaczenie.
Czujesz się dzięki nim bardziej sexy?
Osobiście nie czuję się z nimi bardziej sexy. Raczej bym powiedziała, że dają mi poczucie bezpieczeństwa, bo to tak jakbym miała ubranie na sobie (śmiech)
Czy uważasz, że ludzie z dziarami są sexy?
Jeżeli chodzi o innych ludzi posiadających tatuaże to zdecydowanie tak! Uwielbiam ludzi z tatuażami, fajnie, że jest coraz więcej ludzi z taką dużą ilością tatuaży. Mam wrażenie, że świat staje się dzięki temu kolorowy i wesoły.
A czy przeszkadzają Ci w pracy? Musisz je np. zakrywać? Czy możesz je dumnie pokazywać?
Tatuaże nigdy nie przeszkadzały mi w pracy, nawet jak pracowałam w szkole. A teraz jestem freelancerem i pracuje dla siebie, więc nie ma to znaczenia.
U kogo robiłaś dziary?
Przeszłam przez wielu tatuatorów, których nazw niektórych nawet nie pamiętam. Ale mój najlepszy tatuator to mój mąż – Szymon Florkiewicz, ale robiłam również tatuaże u Kons Tattoo (ADHD Galway) i Illusion Tattoo Tullamore.
Z którego jesteś najbardziej dumna?
Bardzo, ale to bardzo trudne pytanie! Chyba postawię na mój ostatni tatuaż Kwaii Unicorn - jest po prostu przeuroczy! Oraz mój lewy rękaw w blackworku.
A który bolał najbardziej?
Wszystkie! Mam dosłownie beznadziejną odporność na ból i nie jestem w stanie wytłumaczyć, jakim cudem wytrzymuje te wszystkie katusze (śmiech).
Na której części ciała nigdy nie zrobisz tatuażu?
Na pewno nie zrobiłabym sobie na całej twarzy, bo myślę, że straciłabym swoją osobowość.
Co Twoja rodzina myśli o Twoich dziarach?
Na samym początku moja mama dopingowała mnie w tatuażach, a tata był przeciwny. Co było dosyć zrozumiałe, bo moja mama też posiada kilka tatuaży. Jednakże po latach zmieniło się, że mój tata polubił moje arcydzieła, a mama mówi, że już powinnam więcej nie robić.
Czy masz plany na nowe tatuaże?
Tak oczywiście. Mam parę tatuaży do dokończenia, oraz zostały mi plecy, szyja, klatka oraz brzuch do zrobienia, czyli całkiem sporo!