Tattoo Girl: Daga Kuśnierz

Daga ma 23 lata i pracuje, jako wizażystka. Makijażem interesuje się od dobrych 10 lat. Jej hobby to modeling alternatywny, któremu stara się poświęcić maksimum swojego wolnego czasu.

Jak to się wszystko zaczęło? Kiedy zaczęłaś się tatuować i dlaczego?

Od kiedy pamiętam tatuaże były czymś, co u mnie wzbudzało mega zainteresowanie. Kilka dni po osiemnastych urodzinach zrobiłam sobie pierwszego buraka, który już dawno jest zasłonięty. Każde kieszonkowe odkładałam na kolejne mniej lub bardziej przemyślane tatuaże. Mam wrażenie, że kilka lat temu inaczej wszyscy podchodzili to samej wizyty w studiu, to było wyjątkowe i stresujące wydarzenie. Mój pierwszy tatuaż był robiony w pseudo pracowni. Niestety nie byłam tego świadoma i to był jeden z tych tatuaży, który tylko czekał na cover.

Ile masz obecnie tatuaży?

Szczerze mówiąc ciężko mi powiedzieć, ile mam tatuaży. Niektóre są coverami. Mam nawet cover coveru. Także można się tylko domyśleć jak było tragicznie, ale nie licząc tego wyszłoby może piętnaście. Patrząc od dołu. Na nodze: czaszka kota, czarne lustro z różami, na prawej ręce: patterny idące od dłoni, sztylet z różą, triquetre, wskaźnik ouija, dwie róże z mandalami, żuk na dekolcie. Na lewej ręce diablice z palącym się kościołem, fiolkę z czaszka kota, amulet z łapką kruka, runę, pająka a dokładniej czarną wdowę. Część ręki jest w pajęczynie wchodzącej na dłoń i na palcach jeszcze mam kropki.

Liczyłaś kiedyś ile wydałaś na nie pieniędzy?

Szczerze nie liczyłam, ale tatuaż to jest coś, na czym nie powinno się oszczędzać a suma wydanych pieniędzy nie jest wyznacznikiem, jakości (śmiech).

Czy Twoje tatuaże mają dla Ciebie jakieś znaczenie?

Nie, jestem zdania, że tatuaże muszą mieć znaczenie. Jak podobają się komuś kotki, to niech sobie ich zrobi setkę, byle u profesjonalnego artysty. Natomiast nienawidzę jak ktoś na siłę znajduje znaczenie, byle by tylko jakiekolwiek było - to kompletnie nie ma sensu.

Czujesz się dzięki nim bardziej sexy?

Raczej nie ciężko zauważyć, że tatuaże bardzo często są nawet i "fetyszem". Zresztą jest to prawdopodobnie pierwszy temat, o którym osoba bez tatuaży zaczyna rozmowę z kimś podziaranym. Ja jak najbardziej zwracam uwagę na tatuaże, ale niekoniecznie pod tym kątem. Gorzej, jak ktoś ma same babole - to zdecydowanie nie przyciąga. Oczywiście nie wyobrażam sobie siebie bez tatuaży.

A czy przeszkadzają Ci w pracy? Musisz je np. zakrywać? Czy możesz je dumnie pokazywać?

Mam szczęście, że pracuję jako wizażystka, dzięki czemu mam więcej luzu. Ale żyje w Polsce, więc niestety, ale zdarza się jeszcze tak, że w niektórych miejscach tatuaże nie są mile widziane. Śmieszy mnie to, bo to absolutnie nie wpływa na umiejętności danej osoby w danym zawodzie. U mnie jest to też w sumie duży plus, bo jestem łatwo rozpoznawalna. Jak jakaś z klientek bądź klientów zapomni jak mam na imię, zawsze zostaje "ta czarna z tatuażami" (śmiech).

U kogo robiłaś dziary?

W sumie tatuaże robiłam u kilku tatuatorów. Zaczynając od tego pseudo artysty, którego nazwy nie pamiętam, ale to może nawet i dobrze, Theris Nell, Stuku Puku, Zuza Zua, Pietro Stigmata, Rigor Mortis - kończąc na h8Kaz, która w tej chwili jest już jedyną Artystką, u której się dziaram.

Wyświetl ten post na Instagramie.

Post udostępniony przez dagakusnierz (@dagakusnierz2)

Z którego jesteś najbardziej dumna? Który jest Twój ulubiony i dlaczego?

Zdecydowanie żuk na dekolcie. Cierpiałam okropnie, jeszcze nie jest skończony, bo najzwyczajniej na świecie nie dałam rady wysiedzieć a artysta już miał mnie dosyć. Tak jak wcześniej wspominałam, nie ma dla mnie żadnego znaczenia, po prostu mi się podoba.

Jaki to był ból?

To okropny ból i strasznie współczuje artystce, że musiała mnie znosić. Wiele osób myśli, że jest to uczucie wbijanej igły, kiedy tak naprawdę czuć rozcinaną skórę.

Na której części ciała nigdy nie zrobisz tatuażu?

Nie mam chyba takiego miejsca. Aktualnie nie chce dziarać twarzy - bardzo mi się to podoba, ale raczej nie u mnie...Chociaż nigdy nic nie wiadomo.

Co Twoja rodzina, znajomi lub obcy ludzie myślą, mówią o Twoich dziarach? Czy spotkałaś się z pozytywnym czy negatywnym odbiorem?

Oczywiście klasycznie rodzina podzieliła się na pół. Babcia chce je zmyć wodą święconą, a mama sama zaczęła się dziarać i coś czuje, że mój tato będzie chciał w tym roku zrobić cover błędu młodości. Oczywiście jestem złą siostrą i mój brat na osiemnaste urodziny dostał ode mnie voucher na sesje, także najbliższa rodzina już jest po dobrej stronie (śmiech). Co do pytań - kreatywność ludzka nie zna granic.

Czy masz plany na nowe tatuaże?

Zdecydowanie chciałabym skończyć rękawy i zacząć nogawki. Gdzieś mam cichą nadzieję na brzuch, ale mam coraz mniejszy próg bólu i obawiam się, że to może nie być możliwe.