Warszawa: Elen Soul z Rock'n'Roll Tattoo and Piercing Studio

Wywiady - Artyści tatuażu kwi 12, 2021
Dla mnie idealny jest tatuaż czarno-biały z kolorowymi wstawkami. I oczywiście mroczne tematy, jak z horrorów. Od dziecka uwielbiam ten cały styl. Uwielbiałam oglądać horrory i wszystkie fantastyczne rzeczy bardzo mnie pociągały. Wyglądam też trochę jak wampir, z bladą skórą, czarnymi włosami i jasnymi oczami.

Skąd pomysł, że zostaniesz tatuażystką?

Dzięki moim przyjaciołom. Kiedy studiowałem na uniwersytecie, moi przyjaciele powiedzieli mi, że byłoby miło, gdybym zrobiła sobie tatuaż. Mówiąc szczerze, niezbyt podobał mi się ten pomysł. A tak w ogóle, to nigdy nie marzyłam o tym, żeby być tatuażystką. Przygotowywałam się do czegoś zupełnie innego. Ale moje plany i przeznaczenie rozeszły się (śmiech).

Kiedy dokładnie zaczęłaś dziarać?

Pierwsze były robione w kuchni (śmiech). Mój przyjaciel tatuażysta pomógł mi za pierwszym razem. Potem moi przyjaciele dali mi sprzęt i sama zrobiłam tatuaż. To było straszne i bardzo przerażające. Teraz początkujący kupują sobie fajny sprzęt i zaczynają się uczyć. Gdy ja zaczynałam, wcale tak nie było. Nawet rotacyjna maszynka do tatuażu tak naprawdę nie istniała.

Tatuowanie to dla Ciebie praca, czy styl życia?

W pewnym momencie był to mój styl życia. Uwielbiałam też kolczyki, miałam ich bardzo dużo. Kiedy zaczęłam pracować, jako tatuażystka, zaczęłam robić tatuaże na sobie. Zawsze byłam bezczelną dziewczyną. Słuchałam ciężkiej muzyki, malowałam włosy na różne kolory, zanim stało się to mainstreamem, chodziłam na koncerty i, oczywiście, spędzałam czas z przyjaciółmi. Po 10 latach niewątpliwie zmieniłam się i już daleko mi do tamtego wizerunku. To się nazywa dorastaniem (śmiech).

A jak nie dziarasz to, co robisz?

Dużo rysuję. Stało się to już moją drugą pracą, długo do tego podchodziłam i przygotowywałam się psychicznie. Cóż, oprócz kreatywności, nie mogę chyba powiedzieć, że robię coś wyjątkowego. Jestem bardzo zamkniętą osobą i lubię spędzać czas w samotności. Nigdy nie spotkasz mnie w żadnym klubie ani na imprezach. Ale można znaleźć mnie łatwo w muzeum lub w parku ze słuchawkami. Ogólnie lubię chodzić - to jest główne moje hobby.

Zastanawiałaś się kiedyś, kim byś była, gdybyś nie tatuowała?

Oczywiście tym się teraz zajmuję, jestem artystką, od dziecka wiedziałam, że moja praca będzie związana z twórczością, z rysowaniem. Nie mogłam sobie wyobrazić niczego innego dla siebie. Ogólnie rzecz biorąc, zanim zostałam tatuażystką, próbowałam swoich sił w różnych zawodach. Byłam także projektantką wnętrz, pracowałam w reklamie, a nawet redagowałam gazety - najgorsza praca w moim życiu, byłam portrecistką oraz pracowałam w branży gier. Ale mam też inną miłość mojego życia, którą jest nauka języków obcych. Planowałam nawet studiowanie języków na uniwersytecie. W tej chwili uczę się języków i rysuję - marzenia się spełniają.

Byłaś właścicielką studia.  Ciężko jest prowadzić własny biznes?

Tak, miałam takie doświadczenie w moim życiu. Jak w każdym biznesie, prowadzenie studia jest bardzo trudne. W moim przypadku cały czas poświęcałam na studio i różne sprawy organizacyjne. Wedy z artysty zmieniasz się w dyrektora. Wcale mi się to nie podobało, bo muszę tworzyć i rysować. I zdecydowanie nie zamierzam już otwierać nowego studia.

Jakieś rady dla tych, którzy chcieliby pójść na swoje?

Szczerze mówiąc, teraz myślę, że to nie jest dobry czas na otwieranie studia. W każdym mieście jest wiele studiów tatuażu. I to nie jest tak, że są to studia wysokiej, jakości. Każdy uznany lub niezbyt dobry tatuażysta uważa, że powinien otworzyć własne studio. Moim zdaniem lepiej, żeby tacy ludzie po prostu zebrali się razem w gronie 5-10 artystów i zrobili jedno fajne studio w swoim mieście. Zainwestowali pieniądze, znaleźli fajną lokalizację, itd. W tym przypadku łatwiej jest uzyskać naprawdę wysokiej, jakości studio, aby zrobić naprawdę topowe miejsce. Byłoby to również łatwiejsze dla klientów, aby wybrać studio

Lubisz guest spoty? Co w nich jest fajnego?

W pewnym momencie kariery tatuażysty jest to bardzo fajne. Jest okazja, aby zobaczyć wiele nowych miejsc. Poznawać nowych ludzi, a także zarabiać pieniądze. Ale jest jeszcze druga strona. Ciągłe podróże pochłaniają dużo czasu, są bardzo kosztowne i bardzo wyczerpujące. Osobiście nie przepadam za guest spotami.

A konwenty tatuażu?

Konwenty tatuażu są bardzo różne. Tygodniowe konwenty z kiepską organizacją wyglądają bardzo śmiesznie. No cóż, mocne europejskie - to oczywiście dawka kolejnych doświadczeń i szereg nowych znajomości. To takie fajne, kiedy artyści przyjeżdżają z całego niemal świata w jedno miejsce. Gdy zaczynałam dziarać, konwenty bardzo pomogły mi w rozwoju. Po prostu podchodziłam i patrzyłam, jak pracują artyści, których lubię. Nie pytałem ich o nic, tylko obserwowałem i analizowałem ich pracę. I tak wykorzystałam zdobytą wiedzę w praktyce, i to zadziałało.

Jakie są największe wady tego „zawodu”?

Moim osobistym zdaniem przemysł tatuażu nadal pozostaje tematem undergroundowym. Chciałabym, aby nasza branża weszła do poważniejszego biznesu, aby stała się częścią wielkiego biznesu artystycznego. Niestety, nie wszyscy traktują nas poważnie. Tak, tatuaże są bardzo popularne - w naszych czasach trudno spotkać osobę bez tatuażu. Jednak w wielu krajach zawód ten nie istnieje na poziomie państwowym. Nie jest uznawany. Przemysł tatuażu musi wejść na nowy poziom. Z innych kwestii, to oczywiście zdrowie. Oczy, plecy, ręce, i oczywiście psychika. Musisz komunikować się z ogromną liczbą ludzi, a wszyscy oni mają różne, czasem niezbyt przyjemne charaktery. To wyczerpuje. Po pewnym okresie pracy naprawdę trzeba się podreperować, chodzić do lekarzy, na masaże itd. W rzeczywistości, pod względem fizycznym tatuowanie jest bardzo trudne. Po ciężkim dniu w pracy czujesz się jakbyś cały dzień rozładowywała worki z piaskiem.

Pamiętasz swój pierwszy raz, gdy wbiłaś igłę w czyjąś skórę?

Pierwszy raz, który pamiętam i mam nawet krótki filmik i nikt go nigdy nie zobaczy (śmiech). Pamiętam, że nakładałam biały tusz na tatuaż mojego przyjaciela, który był tatuażystą. Nie bałam się wtedy aż tak bardzo, próbowałem po prostu rysować na mojej skórze. Myślę, że wtedy w ogóle nie zdawałam sobie sprawy z tego, co się dzieje. I wcale nie myślałam poważnie o tym tatuażu. To było bardziej dla zabawy.

Pamiętasz swoją pierwszą maszynkę?

Tak, pamiętam. Była to tania chińska maszynka do tatuażu (śmiech), którą dostałam od przyjaciół. Wtedy nie miałem pojęcia, co to znaczy dobra maszynka, a co zła. Właściwie nie było ich aż tak dużo w sprzedaży.

Cewka czy rotarka?

Oczywiście rotacyjna maszynka do tatuażu. Idealną maszynką do realistycznych tatuaży jest rotarka. Ze względu na niewielką wagę, ergonomię i szybkość pracy takie maszynki są idealne. Maszyny cewkowe do tatuażu są idealne dla tych, którzy pracują według starej szkoły.

Czym teraz dziarasz?

Używam maszynki Inkject. Używam tylko kartridży, ponieważ tak jest łatwiej i szybciej. A także w mojej pracy nie używam wazeliny i mydła. Dla wielu osób jest to bardzo dziwne. W przypadku wazeliny skóra bardziej krwawi, a mydło podrażnia skórę. Okresowo, w trakcie tatuowania jedynie przemywam tatuaż kremem gojącym. W przypadku reszty, używam tego samego, co inni tatuażyści. Właściwie nic specjalnego.

Czy preferujesz jakiś styl tatuowania?

Dla mnie idealny jest tatuaż czarno-biały z kolorowymi wstawkami. I oczywiście mroczne tematy, jak z horrorów. Od dziecka uwielbiam ten cały styl. Uwielbiałam oglądać horrory i wszystkie fantastyczne rzeczy bardzo mnie pociągały. Wyglądam też trochę jak wampir, z bladą skórą, czarnymi włosami i jasnymi oczami. Tak, więc sama natura nakazała mi kochać mistycyzm. Uwielbiam wykonywać tatuaże zwierząt, a czasem portrety osób, które bardzo lubię.

Czy robisz własne projekty i skąd czerpiesz inspirację?

Pracuję tylko nad własnymi projektami. Albo wykonuję je sama, albo klient po prostu przedstawia mi pomysł, a ja przygotowuję dla niego indywidualny projekt. Inspiracja może przyjść zewsząd. Od oglądania dobrego filmu po, po prostu, dobrą pogodę na zewnątrz.

Podejmujesz się coverów lub dziarania na bliznach? Nie jest prosta sztuka… To nie jest prosta sprawa...

Tak, to bardzo trudna praca, ale uwielbiam nakładanie tatuażu na inny tatuaż. Podoba mi się sam proces transformacji. Co było do bani, a stało się bardzo fajne. Jedynym minusem w tym wszystkim jest to, że nie każdy tatuaż może być zakryty. Podobnie jest z bliznami. A ludzie tego nie rozumieją. Nie chcą robić sesji laserowej dla zakrycia poprzedniego tatuażu. Zbyt ciemne tatuaże powinny być rozjaśnione przed zakryciem. Ale ludzie chcą fajne zakrycie poprzedniego tatuażu tu i teraz, ale wybaczcie, w niektórych przypadkach to nie działa w ten sposób.

Ile czeka się sesję do Ciebie?  Jak się zapisać?   Korzystasz z serwisów bookingowych typu Tattoodo czy InkSearch?

Nic skomplikowanego, wystarczy napisać do mnie smsa po angielsku. Niedawno przeprowadziłam się do Warszawy, więc kolejka nie jest jeszcze tak długa. Możesz mnie też znaleźć na Tattodo.

Rysunek własnoręczny czy program graficzny/tablet graficzny?

Oczywiście do projektów tatuaży używam się edytorów graficznych i zdjęć. Nie ma sensu rysować tygrysa od zera i poświęcać 20 godzin na obrazek. Ale niektórzy uważają, że tak właśnie pracujemy. Wolę pracować z Wacomem i Photoshopem. Idealne połączenie dla uzyskania szybkiego, profesjonalnego rezultatu. Ale czasami robię szybkie szkice kompozycji na papierze. Wciąż nie mogę się zdecydować, co lubię bardziej - rysowanie na papierze czy rysowanie cyfrowe.

Co jest większą sztuką? Zrobienie fajnego projektu czy przeniesienie go na skórę?

Obie te rzeczy, ale bez dobrego projektu, nie będzie dobrego tatuażu. I nie będzie dobrego tatuażu bez wysokiej umiejętności tatuowania. To jak z projektantem mody, który dobrze rysuje, ale źle szyje. Tak, w projekcie sukienka jest fajowa, ale potem zostaje uszyta dość słabo i nie leży dobrze na osobie, a tak jest z w tym pod wieloma względami.

A co sądzisz o „podrasowywaniu” zdjęć wykonanych tatuaży?

Jest to dla mnie drażliwa kwestia. Uważam, że jest to czyste oszustwo. Gdy na zdjęciu lub filmie widzimy taki czarny pigment bez ani jednego cienia światła - to źle, bo w realu pigment nigdy taki nie będzie. Ale problem nie leży już w samych artystach, ale w ludziach, którzy to lubią. Gdyby nie byli manipulowani i nie chcieliby być oszukiwani - nie byłoby to tak popularne. Dochodzi do tego, że ludzie nie postrzegają prawdziwego fajnego tatuażu na zdjęciu tak, jak wygląda on w rzeczywistości i mówią, że coś jest z nim nie tak. Jak np. „oh ten tatuaż nie jest kontrastowy, pokażę ci prawdziwy tatuaż” A następnie pokazuje ten tatuaż z szeregiem retuszów. Ludzie, nie dajcie się na to nabierać.

Pamiętasz pierwszy tatuaż, który zrobiłaś?

Był taki sobie. To były trzy małe czaszki na przedramieniu mojego przyjaciela. Byłam zestresowana, bardzo się bałam, robiliśmy to chyba z 7 godzin. Miałem okropny sprzęt i pod koniec pracy moja maszynka dymiła. Było to zarówno zabawne, jak i smutne i przerażające. Wiele emocji w jednej sekundzie. Gdzieś nawet mam zdjęcie tego właśnie dzieła, kiedyś pokażę je światu.

Tatuaż, z którego jesteś najbardziej dumna?

Zacznijmy od tego, że na sesji nie mam prawie żadnych dziewczyn (śmiech). 99 procent z tych osób to mężczyźni. Nie mogę powiedzieć, że bardzo lubię jakąś konkretną pracę lub że wywarła ona na mnie jakiś wpływ. Ogólnie jestem dumna, że poradziłam sobie w tym trudnym męskim zawodzie. To, że potrafiłam wypracować swój własny styl, że mam duże umiejętności. Jestem zadowolona, że ludzie z całego świata kopiują moje prace, a ostatnio zaczęłam zbierać kopie moich prac (śmiech).

Najdziwniejszy tatuaż, który kiedykolwiek wydziarałaś?

Gwóźdź na całych plecach! Po prostu ogromny gwóźdź! To był facet, a jego nazwisko brzmiało Gvozdev, o ile pamiętam. Z rosyjskiego jego nazwisko oznacza gwóźdź. To najdziwniejszy tatuaż, jaki wykonałam. Ogólnie rzecz biorąc, staram się robić bardziej klasyczne wzory. Jestem zbyt poważna na śmieszne i dziwne tatuaże.

Czy są motywy, których masz już dość lub nie robisz?

Z reguły najbardziej irytujące motywy są najbardziej popularne. Ludzie bardzo boją się robić coś nowego. Nie każdy jest gotowy zrobić to, czego nikt inny jeszcze nie zrobił. Boją się potępienia i opinii publicznej.

Najdziwniejsza rzecz, jaka Ci się przytrafiła w trakcie tatuowania?

Kiedy dziarałam mój pierwszy tatuaż, zasilacz zaczął dymić. Był to jakiś tani chiński zasilacz, który dostałam od znajomych. Jednocześnie była dobra zabawa, ale też bałam się spalić mieszkanie, które nie należało do mnie. Właściwie to, co mnie naprawdę stresuje, to, kiedy widzę, że mój klient cierpi z powodu bólu. Nie chcę kogoś zranić, ale muszę.

Czy jakieś szczególne zachowania u klientów Cię irytują?

Tako było w Rosji. Nie widzę tego w Europie. Ludzie tutaj są bardzo spokojni i uczynni. Uprzejmi i opanowani. W Rosji, każdego dnia miałam do czynienia z niekończącym się chamstwem w sieciach społecznościowych. Kiedy człowiek chciał tylko poznać cenę tatuażu, jeśli mu to nie odpowiada, może łatwo zacząć obrażać lub łatwo jest po prostu powiedzieć „spier...” Czasami mój stan osiągał załamanie nerwowe od takiego zachowania ludzi. Naprawdę nie rozumiem tego, że ludzie zachowują się tak chamsko.

„Janusze tatuażu” to?

Każdy produkt ma swojego nabywcę. Dziś ktoś może być kiepskim tatuażystą, a jutro stać się najlepszym. I nie jest tajemnicą, że wszyscy dobrzy i fajni mistrzowie zaczynali, jako ci „źli” mistrzowie. Różnica polega tylko na tym, że ktoś pracuje nad sobą, a inny nie. A ktoś po prostu nie ma to tego drygu. To jest wybór każdego z nas. Nie mam prawa mówić ludziom, co mają robić w życiu. Jeśli ktoś chce, to niech robi złe tatuaże, a jeśli komuś się podobają - ok, nie mam nic przeciwko. Każdy jest taki i nie każdy jest skłonny płacić bardzo dużych kwot, za jakość. Wielu ludzi po prostu nie rozumie, co jest dobre, a co naprawdę złe. W branży jest po prostu wiele różnych poziomów artystów i to jest w porządku. Tak to działa w każdym biznesie. Z reguły złe tatuaże są tanie. Wysokiej, jakości - drogie. Każdy wybiera to, czego potrzebuje.

Czy jest jakiś artysta, który ma lub miał wpływ na Twój styl?

Najbardziej inspiruje mnie muzyka i obrazy starych mistrzów. Dużo od nich czerpię. Kocham muzykę klasyczną i uwielbiam chodzić na koncerty na żywo. To jest niesamowite! A wśród artystów uwielbiam rosyjskich Pieredwiżników i polskiego artystę Beksińskiego. Przyznaję, nigdy nie widziałam jego prac na żywo, ale w tym roku planuję odwiedzić wystawę jego prac. Staram się brać wszędzie po trochu, nigdy nie próbowałam kogoś kopiować, być naśladowcą - w żadnym razie. Mam swój indywidualny styl, który ciągle się kształtuje.

Elen Soul - Zobacz portfolio i zrób tatuaż
Elen Soul - tatuażysta z Warszawa. Portfolio tatuaży, wzorów, informacje kontaktowe.

Tattooartist.pl

TattooArtist.pl to serwis skupiający najlepszych polskich tatuażystów. Podzielony jest na kategorie: tatuaż, wzór, tatuażysta i studio. Znajdziesz tu również wyrafinowane inspiracje i ciekawe treści.

Great! You've successfully subscribed.
Great! Next, complete checkout for full access.
Welcome back! You've successfully signed in.
Success! Your account is fully activated, you now have access to all content.