Gdańsk: Maciej Lubiecki ze Sztorm Tattoo Studio

Wywiady - Artyści tatuażu lip 17, 2023
Lubię kolorowe tatuaże, choć nie przesadzam z ilością kolorów. Również uwielbiam tworzyć cieniowane, czarno-białe tatuaże. Najlepiej, jeśli jest to portret, z odrobiną mroku, trochę realizmu i surrealistyki, jakiś kontur. Więcej do szczęścia mi nie trzeba.

Skąd pomysł, że zostaniesz tatuażystą?

Pierwsza była fascynacja samym zjawiskiem tatuażu. Pomysł na zostanie tatuażystą pojawił się dopiero w późniejszym etapie. Od małolata ciekawiły mnie wytatuowane wzory. Nie sądziłem, że da się związać z tym przyszłość. W czasach liceum plastycznego pojawiły się pierwsze próby wytatuowania skóry. Później studiowałem na ASP, gdzie poznałem ludzi, którzy również są zafascynowani tatuażem. W końcu trafiłem na człowieka, który pokazał mi, jak to wszystko działa – od składania maszyny po wykonanie tatuażu. Pozdrawiam Pablo! Skończyłem studia i musiałem podjąć decyzję, co dalej. Postawiłem wszystko na tatuaż.

Kiedy dokładnie zacząłeś dziarać?

Początek mojej kariery jako tatuażysty datuje się na rok 2013, kiedy dostałem się na praktyki do New School Tattoo Studio. W ciągu miesiąca nauczyłem się tam więcej niż przez poprzednie dwa lata prób dziarania kolegów w domu. Przepracowałem tam siedem lat. Od 2020 roku pracuję w Sztorm Tattoo Studio w Gdańsku i ciągle staram się rozwijać swoje umiejętności.

Tatuowanie to dla Ciebie praca czy styl życia?

Myślę, że nie można oddzielić jednego od drugiego. Żeby być dobrym tatuażystą, trzeba kochać to, żyć tym, interesować się tym zjawiskiem i obserwować scenę. Inaczej długo nie wytrzymasz ze zgiętym kręgosłupem, krzywymi palcami i przymrużonymi oczami.

A jak nie dziarasz to co robisz?

W sumie to, co każdy... super bohater - po pracy zmieniam się w zwykłego człowieka (śmiech). Jeżdżę motorem na dystansie dom praca, praca dom. Coś tam poukładam z klocków z moimi dzieciakami, wyprowadzę psa, obejrzę coś z żoną w telewizji. Zaraz potem jest już rano i wracam do pracy.

Zastanawiałeś się kiedyś, kim byś był, gdybyś nie tatuował?

Tak, ale nie wymyśliłem sobie niczego konkretnego. Było wiele dróg, które mógłbym obrać, ale ta jedna była dla mnie właściwa. Kropka.

Lubisz guest spoty?

Ogólnie rzecz biorąc, guest spoty są spoko, ale rzadko z nich korzystam. Głównie ze względu na brak czasu i to, że lubię swoją strefę komfortu pod względem miejsca. Tatuowanie jest na tyle absorbujące, że jeśli nie wiem, gdzie znaleźć coś, czuję się trochę zagubiony. Ale jestem otwarty na wyjście poza tę strefę, ponieważ podobno rozwija to człowieka.

A konwenty?

W przypadku konwentów tatuażu fajne jest to, że z każdym kolejnym staje się coraz ciekawiej. Spotykasz ludzi z poprzednich edycji i poznajesz nowych. Trochę to jak zjazdy rodzinne (śmiech).

Jakie są największe wady tego „zawodu”?

Wspominałem już o zgiętym kręgosłupie, krzywych palcach i przymrużonych oczach? (śmiech).

Masz jakieś rady dla tych, którzy chcieliby spróbować swoich sił w tatuowaniu?

Po prostu spróbujcie.

Pamiętasz swój pierwszy raz, gdy wbiłeś igłę w czyjąś skórę?

Historia jest pewnie podobna do większości tatuażystów. Jednak u mnie to nie była moja inicjatywa – to kolega mnie namówił. Miałem mu zakryć dziarę na ramieniu, którą zrobił jeszcze w podstawówce. Twierdził, że wie, co i jak zrobić, i że powie mi, co mam robić. Skonstruowaliśmy maszynkę z walkmana, kupiłem tusz w papierniczym, i tak się zaczęło. Reszta jest jak przez mgłę. Dzień okazał się zbyt krótki na pierwszy tatuaż, więc dokończyliśmy go następnego dnia. To było wakacje 2005 roku, środek lata. Chudy, nie wiem, jak to przeżyłeś, pozdrawiam! I przepraszam (śmiech).

Cewka czy rotarka?

Obie są świetne, zależy od tego, czego potrzebujesz i co lubisz. Ja używam maszyny typu pen, choć początkowo nie byłem do niej przekonany. Okazało się, że jest idealna do prac, jakie wykonuję.

Zobacz portfolio: Maciej Lubiecki

Czym teraz dziarasz?

Pracuję ZeroPen od TattooMe, która jest wszechstronna.

Czy preferujesz jakiś styl tatuowania?

Zawsze miałem z tym problem, ponieważ przerobiłem wiele stylów. W każdym z nich są ciekawe rozwiązania. Lubię kolorowe tatuaże, choć nie przesadzam z ilością kolorów. Również uwielbiam tworzyć cieniowane, czarno-białe tatuaże. Najlepiej, jeśli jest to portret, z odrobiną mroku, trochę realizmu i surrealistyki, jakiś kontur. Więcej do szczęścia mi nie trzeba.

Czy robisz własne projekty i skąd czerpiesz inspirację?

Staram się dostosować projekt do osoby, dla której jest przeznaczony. Zawsze muszę porozmawiać z klientem, aby zrozumieć temat, albo je rozdzielić, jeśli jest ich zbyt wiele na jeden wzór. Muszę także zobaczyć miejsce, gdzie ma powstać tatuaż. Dopiero wtedy rozpoczynam proces projektowy. To taki handel wymienny – klient podaje mi temat, a ja tworzę dla niego wzór.

Podejmujesz się coverów lub dziarania na bliznach? Nie jest prosta sztuka…

Oczywiście. Są to najbardziej wdzięczne tatuaże. Zwykle klient po sesji jest wymęczony, niby tatuaż mu się podoba, tam niby coś zerknie w lustro, ale widać, że już chce do domu. Natomiast klient, któremu zakryłeś starego babola czy bliznę, ma ten błysk w oku i zadowolenie na twarzy, mimo wyczerpującej sesji. Zajebiste uczucie, właśnie wtedy czuję się jak super bohater (śmiech).

Ile czeka się sesję do Ciebie? Jak się zapisać? Korzystasz z serwisów bookingowych typu Tattoodo czy InkSearch?

Zazwyczaj trzeba czekać około 2 miesięcy na sesję ze mną. Latem na pewno łatwiej jest umówić się na termin. Nie korzystam z żadnych serwisów, zapisy odbywają się przez recepcję studia.

Rysunek własnoręczny czy tablet?

Tablet. Jest to znacznie szybszy sposób na stworzenie projektu, który zazwyczaj jest w fazie szkicowej. Kalkę z kolei odrysowuję ręcznie, dopracowuję wtedy wzór i myślę jak rozwiązać poszczególne elementy na skórze, gdzie powstaje efekt finalny. Chyba jedno idzie w parze z drugim.

Co uważasz za większe wyzwanie: stworzenie fajnego projektu czy przeniesienie go na skórę?

Nie jestem miłośnikiem odtwarzania projektu kropka w kropkę. Projekt traktuję jak plan, mapę, natomiast tatuaż powstaje na żywo. Chyba nawet nie da się inaczej przy dużych wzorach, gdzie jest masa różnych powierzchni i załamań. Projekt musi dobrze wyglądać na skórze, nie w tablecie.

Co myślisz o edytowaniu zdjęć wykonanych tatuaży?

Jeśli chodzi o sztuczne podkręcanie zdjęć to stanowcze wypierdalać. Umiejętne zrobienie zdjęcia tatuażu to trudna sprawa. Ciągle mam z tym kłopot, ale jest coraz lepiej. Kiedyś wrzucałem zdjęcia tatuaży bez oświetlenia, często nie ostre i tak dalej, aż wreszcie ktoś zapytał: "czemu po tylu latach tatuowania tak chujowo dziarasz?" -Radku nie pozdrawiam (śmiech). Ale jak zobaczył na żywo tatuaż mojego autorstwa to przeprosił i stwierdził: "jednak super dziarasz, tylko zdjęcia robisz chujowe" - teraz pozdrawiam szefie (śmiech). Od tamtej pory wiem, że robienie dobrych zdjęć to równie istotna kwestia.

Tatuaż, z którego jesteś najbardziej dumny?

Staram się dawać z siebie wszystko we wszystkich moich pracach, więc nie mam jednego, na którym szczególnie zależy. W końcu to kwestia gustu. Najbardziej cieszy mnie jednak zadowolenie klientów.

Najdziwniejszy tatuaż, jaki zrobiłeś?

Podobnie jak wcześniej, nie oceniam, co by to nie było. Ważne jest, aby zrobić to dobrze, przynajmniej pod względem technicznym.

Czy są motywy, których masz już dość lub nie robisz?

Czasami tatuażyści narzekają np. "ja pierdole kolejny wilk z lasem" lub wcześniej "la muerta". Ja jednak wziąłem na warsztat ten drugi motyw i odświeżyłem go. Lubię go robić. Podobnie jest z wilkami i innymi wzorami. Każdy temat da się pokazać w nieco inny sposób, bardziej osobisty. Ogranicza nas tylko nasza wyobraźnia. Ważne jest również znalezienie odpowiedniego partnera – klienta, który ma otwarty umysł. Jeśli ktoś upiera się przy tym, że: "chcem taką dziarkie jak u tego gościa na zdjęciu i chuj", i tak dalej, mimo rozmowy, tłumaczeń i propozycji, to nie dojdziemy do porozumienia. Tatuażyści chcą się chwalić swoimi tatuażami, nikt się nie przyzna do skopiowanego, kolejnego, identycznego jak setki w necie wzoru. Niezręcznie jest jak ktoś ma taki sam strój jak my, co dopiero tatuaż. Oprócz zarabiania pieniędzy, wkładamy w tę pracę dużą część zdrowia fizycznego i psychicznego, szkoda to marnować bez sensu.

Najdziwniejsza rzecz, jaka przydarzyła ci się podczas tatuowania?

Płacz i omdlenia nie są już tak dziwne. Niekoniecznie mam w pamięci coś naprawdę dziwnego, ale wspominam parę turystów, którym kiedyś wykonałem wspólny tatuaż. Dziewczyna była pierwsza, zrobiliśmy tatuaż, wszystko git, drugi był chłopak, ale w trakcie tatuowania wyłączyli prąd na starym mieście. Trudno, czekamy. Trwało to chyba już z dwie godziny, stwierdziliśmy, że nie ma sensu dłużej czekać, jedziemy do domu, musicie przyjechać jeszcze raz. Jak wychodziliśmy ze studia prąd wrócił. Najgorzej. Myślami jesteś już w domu, a tu zonk, wracamy do pracy. Dokończyliśmy ten tatuaż, więcej prądu nie wyłączyli. Jednego dnia mogłem dwa razy cieszyć się z końca pracy (śmiech).

Czy jakieś szczególne zachowania klientów Cię irytują?

Najbardziej denerwuje mnie, gdy umówiony klient przychodzi na tatuaż z asystentem w postaci swojej drugiej połówki, a to właśnie asystent ma najwięcej do powiedzenia na temat wzoru. Widać, że klientowi nawet się podoba mój wzór, ale nie zrobi go sobie, bo asystent ma inne zdanie. Drugi irytujący przypadek to pytanie, czy można zrobić zdjęcie wzoru i wysłać je żonie. Ludzie, to nigdy nie kończy się dobrze.

"Janusze tatuażu" to...?

Nie wiem, to jakiś konkurs?

Czy jest jakiś artysta, który miał lub ma wpływ na Twój styl?

Oczywiście, jest ich tak wielu, że zajęliby więcej miejsca niż ten cały wywiad. Są też tacy, o których nawet nie wiem, że wpłynęli na mnie. Obserwuję wszystko wokół siebie, wszystko, co jest wizualne, niekoniecznie artystyczne. Wolę obserwować niż mówić. Dziękuję i pozdrawiam.

Maciej Lubiecki - Zobacz portfolio i zrób tatuaż
Maciej Lubiecki - tatuażysta z Gdańsk. Portfolio tatuaży, wzorów, informacje kontaktowe.

Tattooartist.pl

TattooArtist.pl to serwis skupiający najlepszych polskich tatuażystów. Podzielony jest na kategorie: tatuaż, wzór, tatuażysta i studio. Znajdziesz tu również wyrafinowane inspiracje i ciekawe treści.

Great! You've successfully subscribed.
Great! Next, complete checkout for full access.
Welcome back! You've successfully signed in.
Success! Your account is fully activated, you now have access to all content.