Sosnowiec: Wotra z Aerograffitink Tattoo Studio
Lubię dziarać w realizmie. W tym stylu czuję się najlepiej! Moją mocną stroną są indywidualne projekty. No i oczywiście kolor! Inspiracje do nich czerpię z obrazów, filmów, gier itp.
Skąd pomysł, że zostaniesz tatuażystą?
Pewnego razu zobaczyłem w Internecie jak ktoś wydziarał na sztucznej skórze obrazek i mega mi się to spodobało! Na tę moment nawet nie myślałem o tatuażach, po prostu chciałem robić takie obrazki! Cały rok tak się bawiłem dopóki tego nie zobaczył mój przyjaciel, który oczywiście chciał, abym mu zrobił tatuaż!
Kiedy dokładnie zacząłeś dziarać?
Pierwszą dziarę na człowieku zrobiłem pod koniec 2019 roku w małym miasteczku Kamieniec (Białoruś). Normalnie, jako tatuator zacząłem pracować w grudniu 2020 roku już w Polsce.
Tatuowanie to dla Ciebie praca czy styl życia?
Powiem szczerze, że teraz to dla mnie już styl życia. Cały czas myślę o projektach, o tatuażach, oglądam filmiki o tatuażach, nawet rysuje obrazy olejami i akrylem żeby nauczyć się mieszać kolory. Cały czas poszukuje nowych sposobów wykonywania moich prac. Tatuowanie to moje życie.
A jak nie dziarasz to, co robisz?
Staram się rozwijać w rysowaniu. Poszukuję inspiracji na nowe tatuaże. Zawsze mam przy sobie iPad, bo nigdy nie wiesz, kiedy wpadnie pomysł i przyjdzie wena na nowy projekt. Lubię chodzić na spacery i robić szybkie szkice pięknych miejsc. Od czasu od czasu podróżujemy po Polsce z moją dziewczyną. Gram na gitarze i chodzę do siłowni - jak mam na to czas (śmiech).
Zastanawiałeś się kiedyś, kim byś był, gdybyś nie tatuował?
Byłbym ratownikiem medycznym w karetce pogotowia.
Lubisz guest spoty?
Powiem szczerze, że byłem do tej pory tylko dwa razy. Lubię poznawać nowych ludzi! Tak, że jak ktoś zaprasza nigdy nie odmawiam!
A konwenty?
Oczywiście. Pomagają się rozwijać i poznawać nowych ludzi.
Jakie są największe wady tego „zawodu”?
Siedzenie w jednej pozycji, czyli ból pleców.
Jakieś rady dla tych, którzy chcieliby spróbować swoich sił w tatuowaniu?
Dużo rysować i dużo cierpliwości. Jeśli nie umiesz narysować projektu tatuażu, to go po prostu nie wydziarasz.
Pamiętasz swój pierwszy raz, gdy wbiłeś igłę w czyjąś skórę?
Tak jak wcześniej wspominałem pierwszy tatuaż zrobiłem znajomemu. Po wszystkim oboje byliśmy bardzo zadowoleni. Szczerze powiem, że bardzo się stresowałem! Poczułem się wtedy, że to jest to, co chcę robić w życiu.
Pamiętasz swoją pierwszą maszynkę?
To była najtańsza cewka z Chin.
Cewka czy rotarka?
Rotarka.
Czym teraz dziarasz?
Injekta 3.2/ Flux 4.0. Bardzo mi odpowiada. Polecam.
Czy preferujesz jakiś styl tatuowania?
Lubię dziarać w realizmie. W tym stylu czuję się najlepiej! Moją mocną stroną są indywidualne projekty. No i oczywiście musi być kolor!
Czy robisz własne projekty i skąd czerpiesz inspirację?
Zawsze robię własne projekty. Inspiracje do nich czerpię z obrazów, filmów, gier itp.
Podejmujesz się coverów lub dziarania na bliznach? Nie jest prosta sztuka…
Tak, jak najbardziej. Wszystko można zakryć, ale to zależy od tego, na co klient jest gotów się zgodzić.
Ile czeka się sesję do Ciebie? Jak się zapisać? Korzystasz z serwisów bookingowych typu Tattoodo czy InkSearch?
Kalendarz mam zablokowany na miesiąc do przodu. Żeby zapisać się na sesję wystarczy do mnie napisać. Staram się od razu odpowiadać. Korzystam z INKBusiness.
Rysunek własnoręczny czy program graficzny/tablet graficzny?
Do projektów używam iPad i program ProCreate. Jest to kompaktowy sprzęt i bardzo wygodny program.
Co jest większą sztuką. Zrobienie fajnego projektu czy przeniesienie go na skórę?
Zrobienie fajnego projektu!
A co sądzisz o „podrasowywaniu” zdjęć wykonanych tatuaży?
Ja sądzę, że trzeba pracować nad poziomem a nie edytować zdjęcia.
Pamiętasz pierwszy tatuaż, który zrobiłeś?
To znów wracamy do mojego przyjaciela (śmiech). To był sztylet i róża wykonana z freehandu. Robiłem to cewką i udało mi się nawet nie przeorać skóry. Cały tatuaż był czarny i zrobiony igłą 3rl.
Tatuaż, z którego jesteś najbardziej dumny?
Jeszcze takiego nie zrobiłem (śmiech).
Najdziwniejszy tatuaż, który zrobiłeś?
Czarne, martwe dziecko na całe udo. Wyglądało to mrocznie… klientka była bardzo zadowolona (śmiech).
Czy są motywy, których masz już dość lub nie robisz?
Jeszcze takiego nie ma! Zawsze staram się konsultować z klientami. Staram się przekonać ich do odejścia od „standardowych” pomysłów.
Najdziwniejsza rzecz, jaka Ci się przytrafiła w trakcie tatuowania?
Klient poszedł do sklepu i nie wrócił. Napisał, że nie przyjdzie (śmiech). No i ciekawostka... klient stracił przytomność podczas odbijania kalki a nie wykonywania tatuażu.
Czy jakieś szczególne zachowania u Klientów Cię irytują?
Kiedy klient nie ma swojego zdania i zaczyna szukać go u całej rodziny oraz kiedy nie dba o tatuaż.
„Janusze tatuażu” to?
Takie są początki. Wszyscy od czegoś zaczynają…
Czy jest jakiś artysta, który ma lub miał wpływ na Twój styl?
Każdy tatuażysta, który dziara lepiej niż ja ma na mnie wpływ. Trzeba się rozwijać i szkolić, podglądać innych Artystów. Mi osobiście bardzo pomogło szkolenie u James’a Artinka. Bardzo pomaga mi też i mocno na mnie wpływa mój szef – Piotrek Kwiecień, właściciel studia Aerograffitink. Jest kozakiem od dziarania… no i cała ekipa ze studia pomaga mi się rozwijać się, za co im jestem bardzo wdzięczny.