Tychy: Monika Malewska ze Zmierzloki Tattoo

Wywiady - Artyści tatuażu lis 05, 2018
Robię graficzne, ciemne prace, które od jakiegoś czasu wchodzą coraz bardziej w surrealizm. Bazuję głównie na symbolice, lubię ukryte znaczenia, bo zostawiają dużo miejsca na swobodną interpretację. Nie myślę kolorami przy projektowaniu, więc nie używam ich też w swoich pracach – używam głównie czarnego tuszu, czasami bawię się graywashami.

Skąd pomysł, że zostaniesz tatuażystką?

Tatuaże podobały mi się od zawsze, ale zajęło mi trochę czasu zanim zrozumiałam, że to jest to, czym chcę się zajmować. Cała historia zaczęła się w momencie, kiedy moja przyjaciółka umówiła się na tatuaż i zapytała, czy pójdę potrzymać ją za rękę. To była moja pierwsza wizyta w studiu i zrobiła na mnie tak duże wrażenie, że od razu sama umówiłam się na sesję. Chociaż rysuję odkąd pamiętam, to na tamtym etapie twierdziłam jeszcze, że na pewno nie chciałabym tatuować.  Marzyłam za to o byciu piercerką, bo ten temat interesował mnie od dawna. Niedługo później pojechałam na pierwszy w życiu konwent i to całkowicie zmieniło moje podejście – poznałam tatuowanie z innej strony, uderzyło mnie ogromne zróżnicowanie w stylistyce i ogólnie cały klimat tego świata… do tego wydziarałam skórkę od banana u Saskiego no i wpadłam (śmiech). Od tamtej pory tatuaż stawał się coraz większą częścią mojego życia, chłonęłam wszystko, co z tym związane, zaczęłam więcej rysować a rok później odważyłam się zrobić w tym kierunku pierwszy krok, czyli znaleźć  kogoś, kto zechciałby mnie czegoś nauczyć.

Jak długo dziarasz?

Pierwszy tatuaż zrobiłam w grudniu 2014.

Tatuowanie to dla Ciebie praca czy styl życia?

W zasadzie wolałabym żeby nie było to ani jedno ani drugie. Nie określam siebie, jako człowieka przez pryzmat tego, co robię, więc nie nazwałabym tatuowania swoim stylem życia. Z kolei w momencie, kiedy staje się to po prostu pracą, zaczyna też być bardzo mechaniczne a takie zadaniowe podejście nie do końca mi odpowiada. Tatuowanie jest moją największą zajawką, na długi czas zdominowało całkowicie moje życie a teraz szukam balansu i swojego miejsca w tym wszystkim.

Jakie są największe wady tego „zawodu”?

Myślę, że nie ma co narzekać, ten zawód jest bardzo wymagający i potrafi mocno zmęczyć, ale obok wad są jeszcze większe plusy. Mogę spełniać się artystycznie jednocześnie żyjąc z tego, ciągle poznaję nowych i ciekawych ludzi, mam możliwość pracy w różnych miastach i  krajach. Tak na prawdę każdy tatuator ma inne podejście, dla jednych jest to ciągła zabawa dla innych praca na najwyższych obrotach, a prawda zawsze leży gdzieś po środku.

Pamiętasz swój pierwszy raz, gdy wbiłaś igłę w czyjąś skórę?

Pierwszy tatuaż zrobiłam koledze Arturowi, który powiedział mi wtedy, żebym nie zapomniała o nim wspomnieć jak będę kiedyś dawała wywiady no, więc Artur – dzięki (śmiech)! Ręce latały mi tak, że ledwo trzymałam maszynkę, nie wiedziałam, co mam robić, jak wbić linię, w zasadzie to nawet za dużo nie widziałam, bo było ciemno, stresowałam się jak cholera a po skończeniu miałam doła, że właśnie zmarnowałam Arturowi życie nieudanym tatuażem. Z drugiej strony cieszyłam się jak dziecko, że w końcu to zrobiłam. Emocje były skrajne, ale wiedziałam, że  to jest właśnie to, co chcę robić.

Pamiętasz swoją pierwszą maszynkę?

Pierwsza maszynka to była podróbka Swashdrive Whip z allegro, która kosztowała jakieś 200zł.

Cewka czy rotarka?

Pracuję głównie na rotarkach, przy moim stylu sprawdzają się idealnie.

Czym teraz dziarasz?

Najczęściej używam rotarki od Waynea Taylora i Stigmy Beast. Maszynka od Wayna jest genialna do cienkich linii i kropek, Stigmą pracuję już od bardzo dawna i przez długi czas robiłam nią wszystko. Mam też cewkę od Mateusza Mazaka, ale odchodzę coraz bardziej od grubych linii, więc nie używam jej zbyt często a do mojej małej kolekcji dołączy też niedługo hybryda od Leo Smagina.

Czy preferujesz jakiś styl tatuowania?

Robię graficzne, ciemne prace, które od jakiegoś czasu wchodzą coraz bardziej w surrealizm. Bazuję głównie na symbolice, lubię ukryte znaczenia, bo zostawiają dużo miejsca na swobodną interpretację. Nie myślę kolorami przy projektowaniu, więc nie używam ich też w swoich pracach – używam głównie czarnego tuszu, czasami bawię się gry wąsami. Tematy, w których się poruszam zmieniają się, co jakiś czas, zaczynałam od geometrii i zwierząt, później pojawiły się kobiety, ludzie a ostatnio najlepiej się czuje w tematach astralnych i psychodelicznych, zobaczymy, co będzie dalej.

Czy robisz własne projekty i skąd czerpiesz inspirację?

Tatuuję tylko swoje projekty i są to albo od zera moje pomysły albo te wykonane na temat przedstawiony przez klienta. Inspiracje znajduję w zasadzie wszędzie, czasami jest to muzyka, czasami coś, co przeczytam albo zobaczę, czasami po prostu sytuacje. Wydaje mi się, że wszystko można sobie wypracować, przy regularnych ćwiczeniach wyobraźnia rozciąga się coraz bardziej, potrzeba tylko czasu i cierpliwości.

Pamiętasz pierwszy tatuaż, który zrobiłaś?

Pierwszy tatuaż to była róża zrobiona na wyżej wspomnianym koledze. W zasadzie to wyszła całkiem dobrze biorąc pod uwagę jak bardzo nie ogarniałam, co się dzieje. Sesja odbyła się w moim mieszkaniu w Białymstoku, w którym pracowałam przez prawie rok, zanim trafiłam do Zmierzloków a Artur był na tyle zadowolony, że wrócił jeszcze po kilka kolejnych dziarek.

Tatuaż, z którego jesteś najbardziej dumna?

Dużo było takich, które były w jakiś sposób przełomowe i rozwijające, pierwszy rękaw, pierwszy front, pierwszy przedstawiający kobietę – na początku bardzo bałam się tatuowania postaci, mogłabym jeszcze długo tak wymieniać. Natomiast moją ulubioną pracą na ten moment jest słońce na pół pleców (dziękuję Konrad) z mojego autorskiego projektu, które na szkicu miało jakieś 10 cm i nie spodziewałam się, że ostatecznie będzie miało tak duży format.

Najdziwniejszy tatuaż, który zrobiłaś?

Najbardziej nietypowe części ciała, które tatuowałam to sutki i pępki na czarno przy okazji motywów zajmujących całe fronty i na szczęście wszystko siedzi.

Są motywy, których masz już dość lub nie robisz?

Nie robię oklepanych motywów, czasami mam też bana na jakieś określone tematy, kiedy robię ich za dużo jak np. jakiś czas temu na kruki, bo wyprodukowałam ich tyle, że nie wiedziałam już jak ugryźć ten temat żeby samej siebie nie powtarzać.

Najdziwniejsza rzecz, jaka Ci się przytrafiła w trakcie tatuowania?

Moim numerem jeden jest cały czas dziewczyna pytająca mnie w trakcie sesji swojego chłopaka jak ewentualnie wyglądałby proces usuwania tatuażu, jeśli efekt końcowy im się nie spodoba. Chyba większość tatuatorów zderzyła się kiedyś ze ścianą w postaci „partner klienta” (śmiech).

Czy jakieś szczególne zachowania u Klientów Cię irytują?

Na początku było sporo rzeczy, które mnie irytowały, ale lepiej jest odpuścić i zaakceptować, że tak wygląda praca z klientem. Każdy ma prawo czegoś nie wiedzieć, więc staram się raczej tłumaczyć niż tracić energię na złości. Mam to szczęście, że większość moich klientów to ogarnięci ludzie i nie dają mi powodów do irytacji.

„Janusze tatuażu” to?

Raczej chodzi tutaj o skrajne przypadki osób, które kompletnie nie wiedzą, o co w tym wszystkim chodzi, są odporne na wiedzę i konsekwentnie stoją w miejscu, ale ten temat jakoś specjalnie nie zajmuje mi głowy.

Czy jest jakiś artysta, który ma lub miał wpływ na Twój styl?

Co jakiś czas przeżywam okresowe fascynacje różnymi artystami i wydaje mi się, że za każdym razem wywiera to jakiś wpływ na to, co robię. Kiedy zaczynałam tatuować był to na przykład Thomas Hooper. Ogólnie klimat, w którym osadzone są moje prace ukształtował się bardzo mocno pod wpływem osób niezwiązanych z tatuażem takich jak Allen  Williams, Anders Røkkum, Dan Hillier czy Lauren Marx.

Tattooartist.pl

TattooArtist.pl to serwis skupiający najlepszych polskich tatuażystów. Podzielony jest na kategorie: tatuaż, wzór, tatuażysta i studio. Znajdziesz tu również wyrafinowane inspiracje i ciekawe treści.

Great! You've successfully subscribed.
Great! Next, complete checkout for full access.
Welcome back! You've successfully signed in.
Success! Your account is fully activated, you now have access to all content.