Warszawa: Alicja Bogusławska z Aliceink Tattoo Warsaw
Uwielbiam robić prace realistyczne. Nie widzę różnicy między pracą kolorową, a czarno-białą. Nie lubię watercolor i polinezji. Moim zdaniem to nudne style. Cały czas szukam tego “swojego” stylu dziarania, ale wiem, że jestem coraz bliżej, żeby go odnaleźć. Zawsze robię własne projekty, a inspiruję się tak jak wszyscy z filmów, książek i gier, ale często służy mi pomocą wyszukiwarka Google.
Skąd pomysł, że zostaniesz tatuażystką?
Nigdy nie myślałam, że zostanę tatuażystką. Dwa lata pracowałam jako księgowa, ale nie powiem, że była to zadowalająca praca dla mnie. Wszystko zaczęło się w 2014 roku. Mój stary znajomy, a teraz mój Bogdan, zadzwonił do mnie z pomysłem na biznes. Jego słowa były tak przekonujące, że umówiliśmy się na spotkanie tego samego dnia wieczorem. Co mnie najbardziej zszokowało? Na pierwszym spotkaniu biznesowym od razu sprezentował mi maszynkę, tusze, itd. i do tego klienta w postaci swojej osoby i to na nim miałam wykonać swój pierwszy tatuaż. Byłam zdezorientowana, ale zaufałam mu i zaryzykowałam. Pół roku pracowałam jako księgowa i do tego wieczorami wykonywałam tatuaże w towarzystwie Bogdana za “psie pieniądze” (w przeliczeniu na złotówki było to 20-50 zł za tatuaż). Po pół roku zaryzykowałam jeszcze bardziej i zrezygnowałam z pracy księgowej, żeby cały swój czas poświęcić na szlifowanie sztuki tatuażu. 4 lata przyjmowaliśmy klientów w domu. Zaczynałam wiadomo od małych prac, ale po 1-2 latach robiłam już prace duże jak całe ramię, pół rękawa czy udo, ale dalej za bardzo małe pieniądze, tak aby tylko przeżyć.
Jesteś z Turkmenistanu… jak trafiłaś do Polski?
Mój Mąż Bogdan ma polskie pochodzenie, dlatego też trafiliśmy do Polski. W Turkmenistanie zabronione wtedy było wykonywanie sztuki tatuażu, a że w Polsce jest to z roku na rok coraz bardziej popularne, widzieliśmy przyszłość w tym kraju. Rok pracuje już w różnych studiach w Warszawie i zajmuje się tym w pełni profesjonalnie.
Tatuowanie to dla Ciebie praca czy styl życia?
Kiedy przyjmowałam klientów w domu w Turkmenistanie była to dla mnie tylko praca. W tej chwili od roku mogę powiedzieć, że jest to dla mnie styl życia, dlatego, że ciągle się rozwijam i nie boję się, że może nie starczyć mi na utrzymanie i mogę się temu poświęcić bardziej. Pracuje w Jungle Tatoo Studio, w jednym z największych studiów w Polsce. Studio ma dopiero pół roku, ale jest to najszybciej rozwijające się studio w kraju. Może zapewnić mi wszystko co potrzebuje, żeby realizować swoje marzenia.
Jakie są największe wady tego „zawodu”?
W tym zawodzie nie ma wad. Wiadomo, że są trudne chwile, ale są i łatwe momenty. Jeżeli uwielbiasz to, co robisz, nie widzisz w tym żadnych wad.
Pierwszy tatuaż zrobiłaś na skórze męża. Co to było?
Robiłam zarys twarzy graficznej, a dokładniej tribala na jego łydce. Sam kontur robiłam 4 godziny, a ręce mega mi się trzęsły. Bałam się, ale jakoś wyszło. Na koniec nawet nie przecierałam pracy, bo o tym nie wiedziałam.
A ta maszynką od męża to, co za sprzęt?
Bogdan na pierwszym spotkaniu sprezentował mi zestaw z Aliexpressu do tatuowania firmy “Krzak” i to było moje pierwsze narzędzie do pracy. W zestawie były 2 cewkowe maszynki, na jednej z nich pracowałam pół roku.
A teraz, czym teraz dziarasz?
Aktualnie dziaram InkJectą Nano i Cheyenne Sol Nova.
Cewka czy rotarka?
Rotarka. Mniej wibrują, lepiej pracują. Na pewno na cewce można wykonać dobry kontur, ale jednak dzięki maszynom rotacyjnym jak Inkjecta, Bishop i Cheyenne stworzy się ciekawsze i bardziej realistyczne prace.
Czy preferujesz jakiś styl tatuowania?
Uwielbiam robić prace realistyczne. Nie widzę różnicy między pracą kolorową, a czarno-białą. Nie lubię watercolor i polinezji. Moim zdaniem to nudne style. Cały czas szukam tego “swojego” stylu dziarania, ale wiem, że jestem coraz bliżej, żeby go odnaleźć.
Czy robisz własne projekty i skąd czerpiesz inspirację?
Zawsze robię własne projekty, a inspiruję się tak jak wszyscy z filmów, książek i gier, ale często służy mi pomocą wyszukiwarka Google.
Podejmujesz się coverów lub dziarania na bliznach? Nie jest prosta sztuka…
Tak. Przez to, że pracowaliśmy w Turkmenistanie 4 lata, a tam nie ma maszyn do usuwania tatuażu, co druga moja praca to był Cover. Będąc w Polsce, mogę trochę powybrzydzać. Szczerze, wolę robić tatuaże na gołej skórze, ponieważ wtedy jest ten doskonały efekt.
Rysunek własnoręczny czy program graficzny/tablet graficzny?
Tak i tak. Jeżeli robię projekt pod klienta najczęściej używam Photoshopa, ale jeżeli tworzę swój własny autorski projekt to w większości go rysuje.
Czy składanie zdjęć w programie graficznym to sztuka? Czy sztuką jest przeniesienie tego na skórę?
Tak i tak. Składanie zdjęć w programie to tak samo sztuka, ponieważ musisz połączyć wszystko zgodnie z tym jak to będzie wyglądać na skórze pacjenta. Co za tym idzie? Dopasowanie się do miejsca na ciele, a to jest mega ciężka praca. Dlaczego? Każde miejsce na ciele jest inne, np. udo jest szerokie, ale przedramię już jest wąską częścią ciała, ale podłużną. Więc, musimy stwarzać tak samo dobry projekt w programie jak i tak samo przenosić go na skórę.
A co sądzisz o „podrasowywaniu” zdjęć wykonanych tatuaży?
Przyznam się, używam kilku filtrów, ale tych najbardziej potrzebnych jak.usuwanie efektu czerwonej skóry i blasku światła na wykonanej pracy. Cały czas pamiętajmy, że zdjęcie pracy, jaką wykonamy musi wyglądać tak samo świetnie jak praca na żywo, ponieważ to jest produkt, który sprzedajemy.
Tatuaż, z którego jesteś najbardziej dumna?
Z każdej pracy jestem i dumna i niezadowolona. Dążę do perfekcji, a do tego mi jeszcze daleko, ale z każdą pracą jestem coraz bliżej.
Najdziwniejszy tatuaż, który zrobiłaś?
Był to morski konik na zewnętrznej części dłoni wraz z małym palcem.
Są motywy, których masz już dość lub nie robisz?
Mam dość Coverów i tylko ich nie robię. I tylko ich, resztę prac z chęcią wykonam.
Najdziwniejsza rzecz, jaka Ci się przytrafiła w trakcie tatuowania?
Kiedyś przytrafił mi się klient, który zwymiotował mi przed sesją, a jak zaczęłam tatuaż na jego skórze zapytał “Czy to cały ból, jaki będzie?”. Był tak bardzo zestresowany, a okazało się, że to nic strasznego.
Czy jakieś szczególne zachowania u Klientów Cię irytują?
Wiadomo, że każdy klient podchodzi do sprawy inaczej, ale wszyscy jesteśmy ludźmi.
„Janusze tatuażu” to?
“Janusze tatuażu” to podstawa, każdy tatuator popełnia wiele błędów na początku, ale bez nauki na błędach nie ma progresu w doświadczeniu.
Czy jest jakiś artysta, który ma lub miał wpływ na Twój styl?
Vasili Suvorov jest moim idolem i motywatorem.