Gdynia: Katja Augustyn z JaTuTaTToo Studio Tatuażu

Wywiady - Artyści tatuażu maj 09, 2022
Od początku nastawiona byłam głównie na wzory tradycyjne/neo tradycyjne, kontur i kolor – to było to, co chciałam robić. Z czasem odkryłam, że cieniowane prace w szarościach dają mi ogromną satysfakcję, tak samo jak elementy dotworku. Może to rzadkość w tych czasach, gdzie większość stara się operować wyłącznie jednym stylem i być z niego rozpoznawalnym, ale jestem dość wszechstronna w tatuażu i podejmuję się naprawdę różnych wzorów, bo zwyczajnie to lubię. Mimo wszystko niezmiennie od lat – najbardziej lubię prace z konturem.

Skąd pomysł, że zostaniesz tatuażystką?

Modyfikacje ciała zawsze były bliskie memu sercu. W 2009 roku  zdecydowałam się na zrobienie pierwszego tatuażu i od razu zakochałam  się w tym rzemiośle. Miałam predyspozycje plastyczne. Studiowałam wtedy  architekturę, amatorsko malowałam, rysowałam i dostrzegłam ogromne  podobieństwo tych dziedzin z tatuażem. Mimo tego nie od razu zdecydowałam o podjęciu praktyk. Kobiet w świecie tatuażu było wtedy niewiele. Myślałam, że to typowo męska branża, w której mogę sobie nie poradzić. Rok później pragnienie związania się z tym światem nie zgasło i postanowiłam zaryzykować.

Jak długo dziarasz?

Praktyki w studio zaczęłam w 2010 roku a pierwszy tatuaż zrobiłam rok później. Pierwsze lata nie były zbyt intensywne, więc tak naprawdę swój staż liczę dopiero od końca 2012 roku. Wtedy tatuaż stał się moim codziennym zajęciem.

Tatuowanie to dla Ciebie praca czy styl życia?

Myślę, że nie da się tego rozgraniczyć. Tatuaże kocham w każdym aspekcie – robić je, projektować, nosić na sobie, oglądać na innych i rozmawiać o nich. Pochłania to właściwie cały mój czas, nie myślę o tym tylko, kiedy śpię (śmiech). Dla mnie to coś więcej niż tylko przenoszenie obrazków na skórę. To pasja, ciężka praca, codzienna magia i satysfakcja. Sama kolekcjonuję na sobie prace od moich ulubionych  artystów i dążę do pokrycia tuszem większości mojego ciała. Idzie całkiem nieźle (śmiech).

Jakie są największe wady tego „zawodu”?

Właściwie nie bardzo widzę wady… Jedyne, co może czasami mi „przeszkadzać” to ilość czasu, jaką pochłania ta praca. Wychodząc ze studia nie kończę swoich obowiązków, w domu trzeba przygotować projekt na kolejny dzień. Mim,  że relaksuję się przy tym, to przez to nie zawsze mogę sobie pozwolić na np. spontaniczne wyjście ze znajomymi. Zdecydowanie jednak wszystkie zalety tego zawodu są warte tych kilku wyrzeczeń.

Pamiętasz swój pierwszy raz, gdy wbiłaś igłę w czyjąś skórę?

Pamiętam bardzo dobrze. Po kilku wydziaranych świńskich skórach przyszła kolej na starcie z ludzką. Moja przyjaciółka Marcela zaufała mi i postanowiła oddać kawałek ciała. To był i mój i jej pierwszy raz, stres był ogromny. Miałam opór przed pierwszym wbiciem igły w skórę, bo przecież „to już się nie zmyje!” a od początku mojej drogi tatuatorskiej bardzo nie chciałam nikogo oszpecić. W trakcie emocje mnie przerosły i w skończeniu tatuażu wsparł mnie kolega ze studia. Na szczęście każdy  kolejny był już coraz mniejszym stresem.

Pamiętasz swoją pierwszą maszynkę?

Na początku korzystałam z maszynek użyczonych przez kolegów w studio, pamiętam tylko, że były to cewki. Moją pierwszą maszynką, którą kupiłam była cewka Iron Workhorse Buldog.

Cewka czy rotarka?

Przez wiele lat tatuowałam tylko maszynami cewkowymi. Później robiłam nieśmiałe podchody do rotarek. Dzisiaj korzystam z obydwu technologii. Nie przeszkadza mi ciężar cewki, do tego uwielbiam jej dźwięk – klienci na pewno tego nie podzielają. Rotarki mają bardzo dużo zalet, ale jestem fanką tradycji. Lubię porównywać to do aut. Nowe auta są cichutkie, łatwo się je prowadzi i praktycznie jadą same.. ale  przejażdżka warczącym zabytkowym Mustangiem…

Czym teraz dziarasz?

Moje dwie ulubione maszyny, którymi pracuję, na co dzień to cewka Alien (już niedostępna) i rotacyjna Bishop. Alienem uwielbiam robić grube kontury a Bishop fajnie sprawdza mi się do cieni i dotworku. Aktualnie przymierzam się do zakupu Spektry Edge albo Xion’a.

Czy preferujesz jakiś styl tatuowania?

Od początku nastawiona byłam głównie na wzory tradycyjne/neo tradycyjne, kontur i kolor – to było to, co chciałam robić. Z czasem odkryłam, że cieniowane prace w szarościach dają mi ogromną satysfakcję, tak samo jak elementy dotworku. Może to rzadkość w tych czasach, gdzie większość stara się operować wyłącznie jednym stylem i być z niego rozpoznawalnym, ale jestem dość wszechstronna w tatuażu i podejmuję się naprawdę różnych wzorów, bo zwyczajnie to lubię. Mimo wszystko  niezmiennie od lat – najbardziej lubię prace z konturem.

Czy robisz własne projekty i skąd czerpiesz inspirację?

Od zawsze starałam się robić własne projekty i przerabiać wzory, które dostarczają klienci. To dla mnie ważne, żeby szanować pracę innych tatuatorów. Inspiracje czerpię chyba z całego otoczenia, z muzyki, książek, natury, innych artystów i oczywiście z pomysłów moich klientów. Bardzo ważne w mojej twórczości jest też studio, w którym pracuję, czyli Jatutattoo. Otaczają mnie tu świetni, zakochani w tatuażu ludzie. Przebywanie z nimi codziennie, ich wsparcie, obserwowanie ich pracy, rozwoju i pasji jest dla mnie największym kopem do działania. Każdemu  życzę takiej tatuażowej rodziny.

Pamiętasz pierwszy tatuaż, który zrobiłaś?

Jak już wcześniej wspomniałam, pierwszy tatuaż robiłam na plecach mojej przyjaciółki. Był to niewielki wizerunek… mamuta! Wyszedł fajnie tylko dzięki pomocy kolegi ze studia, w którym wtedy odbywałam praktyki. Myślę, że gdybym była zdana na siebie, zamiast kolorowego słodkiego mamuta, wyszłoby dzieło w stylu paleolitycznych malunków jaskiniowych.

Tatuaż, z którego jesteś najbardziej dumna?

Jak pewnie większość twórców, nie tylko w świecie tatuażu – bardzo krytycznie patrzę na swoje dokonania. Mam jednak pewną historię… 5 lat temu na swój pierwszy tatuaż u mnie zapisała się Agata. Miał to być tatuaż.. kaczki! Lubię takie pomysły, więc z radością podeszłam do sprawy. Tatuaż wyszedł fajnie. Niedługo później dostałam zaproszenie na guest spota do bardzo znanego studia w Magdeburgu. Patrząc na listę artystów odwiedzających ich na guest spotach, totalną czołówkę polskiej sceny – był to dla mnie szok i ogromne wyróżnienie. Jako początkująca tatuatorka, zapytałam skąd to zaproszenie? Powiedzieli, że spodobała im się kaczka. Na guest spota pojechałam, a Agata jest do dziś moją stałą klientką, tak jak i większość jej licznej zwariowanej rodzinki (śmiech).

Najdziwniejszy tatuaż, który zrobiłaś?

Chyba nic nie jest w stanie mnie zadziwić, zwłaszcza w czasach, kiedy tatuuje się wszystko i wszędzie.

Czy są motywy, których masz już dość lub nie robisz?

Jedyne motywy, których odmawiam, to takie, których w ogóle nie czuję np. kolorowy realizm, hiperrealizm, watercolor. Wiem, że nie zrobię tego tak dobrze jak bym chciała. Inni zrobią to dużo lepiej. Odmawiam też wzorów, na które już nie mam pomysłu. Poza tym nie mam wzorów, których stanowczo odmówię. Klient jest dla mnie ważny i to jego radość po zrobieniu tatuażu sprawia, że moja praca ma sens.

Najdziwniejsza rzecz, jaka Ci się przytrafiła w trakcie tatuowania?

W studio mam tytuł „mistrza nokautów”. Nie wiedzieć, czemu, bo przecież jestem delikatna jak kwiatuszek (śmiech). Dziwnych akcji miałam kilka, ale najlepsza akcja wydarzyła się jakieś 4 lata temu. Klientka wydawała się zmęczona, śpiąca, bo czekając aż się przygotuję przysypiała na kolanach swojej siostry. Nie wzbudziło to moich większych podejrzeń i zaczęłyśmy tatuaż. Po 40 minutach spytała czy może iść do łazienki. Zostały mi dosłownie dwie linie do skończenia konturu, poprosiłam żeby  poczekała 2 minuty. Niestety kroiła się grubsza akcja, bo klientka wbrew moim oczekiwaniom, że pęcherz pełny po porannej kawie… usiadła i zarzygała pół zabiegówki. Okazało się, że była na mega kacu i zwykle w takich sytuacjach rzyga… Po szybkim ogarnięciu w łazience wyszła i rzuciła „to, co, teraz to chyba musimy miskę podstawić”… oczywiście nie przystałam na kuszącą propozycję, wyznaczyłam nowy termin na dokończenie, ale klientka, nie wiedzieć, czemu, nigdy się nie pojawiła.

Czy jakieś szczególne zachowania u Klientów Cię irytują?

Denerwują mnie sytuacje, kiedy klienci nie szanują naszego czasu, nie przychodzą na sesje, odwołują w ostatniej chwili i są obrażeni, że zadatek przepada. Myśląc, że tylko oni są stratni w tej sytuacji i wiele innych, znanych wszystkim tatuatorom podobnych sytuacji. Najdziwniejsze jest chyba dla mnie sytuacja, kiedy klient umawia się na dużą sesję, konkretny wzór a w dzień tatuowania przychodzi i mówi „plany się trochę zmieniły i jednak robimy napis na nadgarstku”, bo i takie się zdarzały. Tego chyba jednak nie da się przeskoczyć i trzeba to wpisać w uroki  wolnego zawodu.

„Janusze tatuażu” to?

Każdy kiedyś zaczynał i nazywanie początkujących „Januszem” nie jest sprawiedliwe. Tatuaż ewoluował do tego stopnia, że brzydkie tatuaże, tzw. „ignoranty” też już są ok. Sama nie jestem fanką tego typu prac na swoim ciele, ale każdy ma prawo decydować o sobie. Ludzie, których mogłabym określić „Januszem tatuażu” w tych czasach to tacy,  którzy nie mają pokory, szacunku do rzemiosła i „starszych” w branży – którzy przetarli nam szlaki, dzięki którym dziś ta scena działa tak prężnie. Jest mnóstwo talentów, którzy po roku dziarania robią to lepiej lub są popularniejsi niż niektórzy z 30-letnim stażem, ale gdyby nie oni – polska scena tatuażu nie była by dziś w tym miejscu gdzie jest.

Czy jest jakiś artysta, który ma lub miał wpływ na Twój styl?

Jest zbyt wielu wspaniałych artystów, żeby móc wymienić kilku, którzy mieli na mnie wpływ. Pamiętam, że na początku mojej drogi podziwiałam neo tradycyjne tatuaże Edka i Iwony Koźlarzewskiej. Ta druga była dla mnie szczególnie inspirująca, bo była jedną z prekursorek kobiecej sceny polskiego tatuażu artystycznego w stylu najbliższemu memu sercu. Dziś tych inspirujących mnie nie da się zliczyć, super, że  tatuaż przeżywa swój renesans w najlepszym wydaniu i jestem dumna, że mogę w tym uczestniczyć.

Katja Augustyn - Zobacz portfolio i zrób tatuaż
Katja Augustyn - tatuażysta z Gdynia. Portfolio tatuaży, wzorów, informacje kontaktowe.

Tattooartist.pl

TattooArtist.pl to serwis skupiający najlepszych polskich tatuażystów. Podzielony jest na kategorie: tatuaż, wzór, tatuażysta i studio. Znajdziesz tu również wyrafinowane inspiracje i ciekawe treści.

Great! You've successfully subscribed.
Great! Next, complete checkout for full access.
Welcome back! You've successfully signed in.
Success! Your account is fully activated, you now have access to all content.